LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSLZNP
BelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPN |
AktualnościTu poczujesz prawdziwe święta. Polski jarmark wśród najbardziej wyjątkowych w EuropiePrawdziwa magia świąt często czeka poza utartymi szlakami. W samym sercu Europy Północnej znajduje się polskie miasto, które co roku buduje jedną z najbardziej spektakularnych świątecznych scenerii. Jego jarmark bożonarodzeniowy zdobył uznanie, plasując się w europejskiej czołówce. Odkryj, które polskie miasto skrywa ten bursztynowy skarb i dlaczego jego świąteczny festiwal musisz umieścić na swojej liście.
Weronika Papiernik
Kategorie: Prasa
Lecieli zagrać mecz życia. Do lotniska zabrakło kilku minut– Światła zgasły mniej więcej minutę przed uderzeniem. Samolot gwałtownie opadł, potem poczułam silny wstrząs – opowiadała kolumbijskiemu dziennikowi „El Colombiano” stewardessa, która przeżyła katastrofę. – Ludzie wstali ze swoich miejsc, zaczęli krzyczeć. Włożyłem między nogi torbę i przyjąłem pozycję bezpieczną – wspominał drugi z członków załogi, któremu udało się ujść z życiem. Nieliczni ocalali piłkarze pamiętali niewiele. Wspominali tylko, że nagle zrobiło się cicho i zgasły światła. Jeden z nich po wybudzeniu ze śpiączki miał dopytywać, kto wygrał finał. W piątek 28 listopada mija równo dziewięć lat od tragicznego wypadku samolotu linii LaMia, w którym zginęła niemal cała drużyna Chapecoense. Zobacz też: Curaçao zagra na mundialu. To najmniejszy kraj w historii mistrzostw Copa Sudamericana to południowoamerykański odpowiednik Ligi Europy. Chapecoense nigdy nie należało do brazylijskiej czołówki. Zaledwie dwa lata wcześniej po raz pierwszy od wielu dekad awansowało do najwyższej ligi. Czołowe rozgrywki na kontynencie i krajowy co najwyżej średniak – przekładając to na realia europejskie, klub z Chapeco można porównać na przykład do hiszpańskiego Leganes, włoskiego Sassuolo albo angielskiego Southampton. Dla takich zespołów sam awans do europejskich pucharów byłby ogromnym sukcesem. Tymczasem Chapecoense sensacyjnie dotarło do finału podobnych rozgrywek. Finał Copa Sudamericana rozgrywany był wówczas w formie dwumeczu. Chapecoense 30 listopada miało zmierzyć się w Medellin z miejscowym Atletico Nacional. Rewanż w Brazylii zaplanowany był na 7 grudnia. Chapeco to mniej więcej 200-tysięczne miasto w stanie Santa Catarina na południu kraju. Drużyna nie leciała do Kolumbii bezpośrednio stamtąd. Niespodziewani finaliści najpierw udali się do Sao Paulo, gdzie grali ostatni ligowy mecz w sezonie. To z Sao Paulo 28 listopada lecieli samolotem Avro RJ85 obsługiwanym przez boliwijskie linie lotnicze LaMia do Medellin, ze śródlądowaniem w Santa Cruz de la Sierra w Boliwii. Druga część lotu miała trwać niecałe cztery godziny. Przebieg katastrofy samolotu linii LaMia Przed godz. 22:00 czasu miejscowego piloci zgłosili, że mają problemy z paliwem. Nie była to jeszcze dramatyczna sytuacja. Maszyna znajdowała się w standardowej kolejce do lądowania, ponieważ w tamtym czasie ruch na lotnisku był duży. Zgodnie z procedurą kontrolerzy polecili pilotom poczekać kilka minut. Nagrania z czarnych skrzynek wykazały, że w kokpicie narastało napięcie. Sytuacja stawała się coraz poważniejsza. Gdy maszyna była już niedaleko lotniska, a w kolejce wciąż znajdowały się inne samoloty, załoga zgłosiła stan awaryjny. Zrobiła to jednak zbyt późno, by uzyskać priorytet lądowania. W pewnym momencie zarejestrowano alarmy elektryczne. Piloci zgłosili całkowitą awarię systemów. Maszyna straciła napęd i zaczęła opadać. Czytaj także: Dreamlinerowi zdarzały się awarie, ale dotąd kończyło się na strachu Ostatnie chwile lotu były dramatyczne. Samolot schodził coraz niżej, a piloci próbowali znaleźć jakiekolwiek miejsce do awaryjnego lądowania. Według zapisów z kokpitu, ostatnią rzeczą, którą słyszała załoga, była informacja o „całkowitej utracie zasilania”. Kilka sekund później samolot spadł na zbocze górskie w okolicy miasta La Unión. Siła uderzenia była ogromna, ale wrak nie zapalił się. Paradoksalnie kilka osób przeżyło prawdopodobnie właśnie dlatego, że maszyna nie miała już paliwa. Według relacji ratowników, którzy jako pierwsi dotarli na miejsce, panowała tam zupełna ciemność. W górach padał deszcz, było ślisko i zimno. Dopiero po kilkudziesięciu minutach służby ratunkowe dotarły do wraku. Początkowo ratownikom wydawało się, że nie ma żadnych ocalałych. Potem usłyszeli słabe wołania o pomoc. Okazało się, że sześć osób przetrwało katastrofę. Ratownicy pracowali w bardzo trudnych warunkach. Część osób było zakleszczonych w szczątkach maszyny, inni mieli ciężkie obrażenia. Ocalałych przetransportowano do pobliskich szpitali. Jednym z nich był bramkarz c, który żył, gdy wydobywano go z wraku. Jego stan szybko się pogarszał. Zmarł w szpitalu nad ranem. Zobacz też: Pożar zabił ponad 50 osób, setki wciąż są poszukiwane Wśród ocalałych znaleźli się piłkarze Alan Ruschel, Neto i Jakson Follmann, dziennikarz sportowy Rafael Hanzel oraz dwoje członków załogi. Jeden z nich, boliwijski mechanik pokładowy Erwin Tumiri – to on wspominał krzyki na pokładzie – wciąż pracuje w zawodzie i regularnie lata. Unika mediów, nie lubi wspominać tamtego dnia. W 2021 roku znów cudem uniknął śmierci. Wyszedł niemal bez szwanku z wypadku autobusu na autostradzie w Boliwii, w którym zginęło ponad 20 osób. Jego rodaczka stewardessa Ximena Suarez Otterburg przyjęła zupełnie inną postawę. Udzielała wielu wywiadów, przyjmowała zaproszenia do programów telewizyjnych, promowała się w mediach społecznościowych, napisała książkę. Stała się gwiazdą. Tylko jeden z trzech ocalałych graczy Chapecoense wciąż zawodowo gra w piłkę – to lewy obrońca Alan Ruschel. Na boisko wrócił niecałe dziesięć miesięcy po katastrofie – zagrał w barwach Chapecoense na Camp Nou w meczu towarzyskim z Barceloną. W ciągu minionej dekady grał w kilku brazylijskich klubach – zarówno z drugiej, jak i pierwszej ligi. Na najwyższym poziomie rozgrywkowym utrzymuje się zresztą do dziś, w wieku 36 lat, jako zawodnik Juventude. Krótko po katastrofie, w rozmowie z brazylijskimi mediami, Ruschel powiedział, że przeżył, bo tuż przed startem zamienił się z kimś miejscami. – Dyrektor klubu Cadu Gaucho poprosił mnie, żebym usiadł gdzie indziej, żeby z tyłu mogli razem usiąść wszyscy dziennikarze. Na początku nie chciałem, ale potem Jackson Follmann namówił mnie, żebym usiadł tuż za nim. Tylko Bóg potrafi wyjaśnić, dlaczego przeżyłem. Dał mi drugą szansę – mówił piłkarz. Do profesjonalnej piłki wrócić próbował też środkowy obrońca Neto. To on po wybudzeniu ze śpiączki pytał miał pytać lekarzy o wynik meczu. Po katastrofie długo przechodził rehabilitację kręgosłupa, miał też problemy z chodzeniem. Powrotu do sprawności nie ułatwiał jego stan psychiczny – długo zmagał się z powypadkową traumą, mówił o tym otwarcie w wywiadach. Na boisko ostatecznie wrócił, ale w żadnym oficjalnym meczu już nie zagrał. Obecnie jest kierownikiem drużyny Chapecoense. Neto wyznał po wyjściu ze szpitala, że kilka dni przed tragedią miał niepokojący sen. Śniło mu się, że był na pokładzie samolotu, który nagle zaczął spadać. Dlatego w dniu wylotu był wyjątkowo zestresowany. Prosił żonę, by się za niego modliła. Czytaj także: Samolot LOT miał problemy z lądowaniem. Ewakuacja pasażerów W przypadku Jaksona Follmanna o powrocie na boisko nie było mowy. On w katastrofie stracił nogę. Pocieczenie znalazł w muzyce. Został wokalistą, gra koncerty, wygrał telewizyjne talent show. O piłce nie zapomina – czasem występuje jako ekspert w brazylijskiej telewizji. Dziennikarz Rafael Henzel wydał książkę o tym, co się stało – o tytule „Żyj tak, jakbyś jutro miał umrzeć”. Komentował też mecze Chapecoense, został mówcą motywacyjnym. Zmarł w 2019 roku na zawał serca. Nie żyje także reżyser serialu dokumentalnego o katastrofie i jej następstwach, który w 2023 roku był nawet nominowany do nagrody Emmy. Luiz Ferraz we wrześniu 2025 roku zginął w… katastrofie lotniczej. Wracając do listopada 2016 roku – śmierć w tragicznym wypadku samolotu Avro RJ85 poniosło 71 osób, w tym 19 piłkarzy i 18 członków sztabu Chapecoense. Zespół składał się w większości z zawodników mających za sobą głównie występy w krajowej lidze. Kilku zaliczyło jednak parę lat wcześniej krótkie epizody w Europie. Największą gwiazdą w drużynie był kapitan, 35-letni wówczas Cleber Santana. W latach 2007-2010 grał w Atletico Madryt. W składzie był jeden obcokrajowiec – Argentyńczyk Alejandro Martinuccio. On do Kolumbii nie poleciał z powodu kontuzji. W domu został też m.in. rezerwowy bramkarz Marcelo Boeck. Śledztwo w sprawie katastrofy wykazało szereg błędów, które doprowadziły do tragedii. Jako jej przyczynę wskazano brak paliwa w maszynie. Zgodnie z przepisami samolot powinien być zatankowany tak, by benzyny wystarczyło na lot przynajmniej o 30 minut dłuższy niż planowany. Bak Avro RJ85 tamtego dnia zalano „na styk”. Maszyna była też nadmiernie obciążona. Piloci rozważali wylądowanie w położonej bliżej Santa Cruz Bogocie, ale ostatecznie uznali, że dolecą do Medellin. Nastąpił też nieszczęśliwy zbieg okoliczności – samolot nie dostał zgody na lądowanie przy pierwszym podejściu, bo sytuację awaryjną zgłosił kilka sekund po innej maszynie, której też kończyło się paliwo. O pierwszeństwie decydowała kolejność zgłoszenia. Zobacz też: Blisko nieszczęścia. Dron zakłócił lądowanie samolotu pasażerskiego Duże kontrowersje wzbudził fakt, że za sterami samolotu siedział Miguel Quiroga, będący jednocześnie współwłaścicielem linii LaMia. Członkowie rodzin zmarłych piłkarzy wielokrotnie podkreślali później, że nie powinno dojść do takiej sytuacji. Bo przecież ktoś bezpośrednio odpowiadający za bezpieczeństwo pasażerów nie może mieć osobistego interesu w cięciu kosztów. To właśnie Quiroga został uznany za głównego winowajcę. Bezpośrednio po katastrofie aresztowano innych współwłaścicieli linii i kilku jej pracowników. Usłyszeli zarzuty, ale nie ma żadnych informacji o wyrokach. Boliwijski urząd lotnictwa cofnął liniom LaMia zgodę na wykonywanie lotów. Firma została zamknięta. Zarzuty miały zostać postawione również boliwijskiej kontrolerce lotów, która była w kontakcie z samolotem Avro RJ85. Kobieta szybko uciekła do Brazylii. Aresztowano ją dopiero w 2021 roku. Sprawa wciąż się ciągnie, podobnie jak walka rodzin piłkarzy o odszkodowania. Odpowiedzialności nie poniosły władze klubu. Mniej więcej rok po katastrofie ogłoszono, że śledztwo nie wykazało dowodów niedbałego czy nierozważnego postępowania z ich strony. Czy rzeczywiście tak było? Na pewno wybór boliwijskich linii miał związek z chęcią zaoszczędzenia – usługi brazylijskiego przewoźnika były wyraźnie droższe. Klub wydał oświadczenie, w którym podkreślono, że Chapecoense latało z LaMia już wiele razy i nie miało do tej firmy żadnych zastrzeżeń. Później wyszło jednak na jaw, że podczas wcześniejszych lotów dochodziło do drobnych awarii. Wydało się też, że linie nie miały ważnego ubezpieczenia na loty do Kolumbii. Odbudowa klubu nie była łatwa. Trzeba było stworzyć nową drużynę od podstaw. Ligowi rywale bezpłatnie wypożyczyli do niej swoich zawodników. Dodatkowo brazylijska federacja objęła Chapecoense ochroną – w trzech kolejnych sezonach drużyna ta niezależnie od wyników sportowych nie mogła spaść z ligi. Z Serie A pożegnała się od razu po utracie parasola ochronnego. Wróciła tam jednak po zaledwie roku spędzonym na zapleczu. Tyle że w kolejnym sezonie znów spadła do drugiej ligi. Przez następne trzy lata nawet nie liczyła się w walce o awans, bliżej jej było do strefy spadkowej. Teraz, kilka dni przed rocznicą katastrofy, klub wciąż naznaczony tamtą tragedią sprawił swoim kibicom najlepszy możliwy przedświąteczny prezent. Zajął trzecie miejsce w drugiej lidze, tym samym wracając po pięciu latach do brazylijskiej elity. Największym sukcesem w historii Chapecoense pozostaje triumf w Copa Sudamericana w feralnym 2016 roku. To nie pomyłka. Formalnie tytuł przyznano im – na prośbę niedoszłego rywala w finale – kilka dni po katastrofie. Czytaj także: Lotne szajki włamywaczy. Przylatują na robotę do Europy z Ameryki Płd. Kategorie: Telewizja
Najlepszy serial SF roku. "Prosty pomysł wyjściowy rozrasta się w prowokującą fabułę""Jedyna" ("Pluribus") to w tej chwili najwyżej oceniany i najchętniej oglądany serial SF tego roku. Widzowie i krytycy rzadko bywają tak zgodni. Na portalu Rotten Tomatoes nowa produkcja Vince'a Gilligana, twórcy "Breaking Bad" i "Zadzwoń do Saula", zebrała aż 99 proc. pozytywnych recenzji. W streamingu właśnie pojawił się odcinek piąty. Gdzie można oglądać wyjątkowy serial?
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
90 proc. dorosłych Polaków poległo na tym quizie z WOS-u. Pytanie 8 miażdżySprawdź, jak dobrze pamiętasz to, czego uczyłeś/ uczyłaś się na lekcjach WOS. Potrafisz poprawnie odpowiedzieć na wszystkie pytania? Powodzenia!
Lena Ratajczyk
Kategorie: Prasa
Wir polarny w Polsce 2025. Co oznacza? Jaka będzie zima 2025/2026? Może przynieść warunki pogodowe znacznie odbiegające od tych z poprzednich lat...Nadchodząca zima 2025/2026 zapowiada się wyjątkowo nieprzewidywalnie i może przynieść warunki pogodowe znacznie odbiegające od tych z poprzednich lat. Zgodnie z najnowszymi przewidywaniami meteorologicznymi, synoptycy na całym świecie obserwują niezwykle słaby wir polarny, który jest wskazywany jako główny czynnik decydujący o nietypowym przebiegu pogody w nadchodzącym sezonie zimowym.
Anna Kot
Kategorie: Prasa
Urzędnicy dostaną przydziały mobilizacyjne. Kluczowy akt wykonawczyUstawa o ochronie ludności i obronie cywilnej obowiązuje już od blisko roku, ale kluczowych przepisów wykonawczych wciąż nie ma. Brak rozporządzenia regulującego zasady nadawania przydziałów mobilizacyjnych powoduje, że wojewodowie nie mogą skutecznie tworzyć kadr obrony cywilnej.
Kategorie: Portale
Wzrost nawet o 140 proc. Nowy sposób naliczania opłat w budynkachNowy sposób naliczania opłaty za odpady w zabudowie wielorodzinnej w Lublinie poskutkował "odnalezieniem" nawet 40 tys. mieszkańców. Już zostali włączeni do systemu opłat. Recepta na cudowne odnalezienie to metoda od zużytej wody.
Kategorie: Portale
InPost wchodzi w sztuczną inteligencję. Wspiera flagowy polski projektGrupa InPost objęła mecenat strategiczny nad Fundacją Speakleash – organizacją działającą na rzecz rozwoju Suwerennego AI i właścicielem rodziny modeli Bielik. Rafał Brzoska został przewodniczącym Rady Biznesowej wspierającej ten projekt.
Kategorie: Portale
Jak pozbyć się pnia po ściętym drzewie? Fenomenalny sposób - zero wysiłku, zero wydatkówPozostawiony po wycince pień drzewa to problem wielu właścicieli ogrodów. Wyrwanie go z korzeniami wymaga ogromnego wysiłku, dlatego coraz więcej osób szuka prostszych sposobów na jego usunięcie lub rozłożenie w naturalny sposób. Sprawdziliśmy, które metody faktycznie działają, a które tylko marnują czas i pieniądze.
Marzena Sarniewicz
Kategorie: Prasa
Cztery szklanki tego napoju dziennie wydłużają życie. Naukowcy podali dowodyNaukowcy dowodzą, że regularne picie od trzech do czterech filiżanek kawy dziennie może sprawić, że spowolni się proces biologicznego starzenia u osób z ciężkimi zaburzeniami psychicznymi. Według publikacji w "BMJ Mental Health" to właśnie u tej grupy zaobserwowano dłuższe telomery, które uznaje się za jeden z najważniejszych markerów starzenia komórkowego.
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
Rośnie ryzyko wojny atomowej. Chiny ostrzegają USAChiny przestrzegły Stany Zjednoczone, że utrzymywanie rozbudowanych zasobów broni nuklearnej podnosi ryzyko wybuchu globalnego konfliktu. Oświadczenie ukazało się po zapowiedzi Waszyngtonu dotyczącej wznowienia testów atomowych w celu zrównania się z potencjalnymi przeciwnikami.
Kategorie: Portale
Częstochowa młodzież nawiązała współpracę z Uniwersytetem Jana DługoszaPodjęcie tej uchwały to deklaracja współpracy mającej na celu promowanie, wspieranie i rozwijanie talentów oraz ich rozwoju na terenie miasta i powiatu. Strony podpisanego porozumienia wyznaczyły też koordynatorów wspólnych działań. Są nimi: prodziekan ds. kształcenia i spraw studenckich UJD dr Agnieszka Bąbelewska, prodziekan ds. ogólnych UJD dr Mateusz Pawełczyk, wiceprzewodniczący MRM Marcel Skwark i studentka Daria Paczkowska. Gośćmi sesji byli: prezydent Częstochowy Krzysztof Matyjaszczyk, przewodniczący Rady Miasta Marcin Biernat i prorektor ds. współpracy i umiędzynarodowienia UJD dr hab. inż. Marcin Sosnowski. – Podziwiam Waszą jednomyślność w podejmowanych tematach. Nawet bym powiedział, że jestem porażony Waszym konkretnym podejściem do sprawy, bo bez obaw zaprosiliście dziekanów i rektorów do rozmów i wspólnego planu. Nie ma dla Was granic, bo działacie w myśl zasady „Sky is the limit” – mówił do młodzieżowych radnych prezydent Krzysztof Matyjaszczyk. – Myśląc o przyszłości czujemy się zabezpieczeni, widząc ile przedsięwzięć inicjujecie. List otwiera nowy etap naszej współpracy, to jej usankcjonowanie, bo przecież ona ma się dobrze. Zapraszamy młodzież na warsztaty i spotkania, starając się dostosować do oczekiwań Waszych i przyszłych pracodawców – komentował prorektor Marcin Sosnowski. – Dodam tylko, że z dialogu rodzą się najlepsze rzeczy, a co do Młodzieżowej Rady to przyznam, że obserwuje jej kolejne kadencji. Akurat Was mogę pochwalić za bardzo szybkie opanowanie nowego systemu do głosowania w sali sesyjnej – uzupełnił przewodniczący Marcin Biernat. Źródło: UM Częstochowy, fot. Łukasz Kolewiński/UM Kategorie: Lokalne
MEN ujawnia zarobki nauczycieli. Ponad połowa dyplomowanych w drugim proguNauczyciele alarmują, że coraz częściej wpadają w drugi próg podatkowy, a ich wypłaty pod koniec roku wyraźnie maleją. Ministerstwo Edukacji Narodowej po raz pierwszy podaje szczegółowe dane: w 2024 r. drugi próg podatkowy przekroczyła ponad jedna trzecia wszystkich nauczycieli i ponad połowa dyplomowanych.
Kategorie: Portale
Już 128 ofiar pożaru w Hongkongu. Mieszkańcy od miesięcy zgłaszali problemy– Naszym głównym celem jest upewnienie się, że temperatura w budynkach spadła i jak tylko sytuacja będzie wyglądać na bezpieczną, policja zbierze dowody i dalej poprowadzi śledztwo – zaznaczył Tang. Wstępne ustalenia sugerują, że wpływ na szybkie rozprzestrzenianie pożaru miały liczne zaniedbania. Wiadomo już, że alarmy przeciwpożarowe w wieżowcach nie zadziałały odpowiednio. Mieszkańcy kompleksu Wang Fuk Court przekazali mediom, że gdy pojawił się ogień, nie słyszeli żadnych alarmów. – Trzeba było dzwonić i pukać do drzwi, mówić im, żeby uciekali – tak to wyglądało – relacjonował jeden z ocalałych. Policja aresztowała trzech przedstawicieli firmy budowlanej odpowiedzialnej za trwający remont osiedla. Zarzuca się im „rażące zaniedbanie” i nieumyślne spowodowanie śmierci. Eric Chan, główny sekretarz administracji Hongkongu, przekazał, że według podejrzeń policji do szybkiego rozprzestrzenienia się ognia przyczyniło się użycie „niespełniających norm” łatwopalnych siatek okalających bambusowe rusztowania i płyt piankowych, które zabezpieczały okna mieszkań. Prace trwały tam od lipca 2024 r. Jak podał Reuters, mieszkańcy wieżowców wielokrotnie skarżyli się na niebezpieczne warunki, ale za każdym razem słyszeli, że „ryzyko pożaru jest niewielkie”. 12 rannych strażaków, jeden ciężko Nie ustalono jeszcze tożsamości wszystkich ofiar śmiertelnych. W akcji ratunkowej udział brało ok. 1 tys. funkcjonariuszy policji. 12 strażaków zostało rannych podczas walki z płomieniami. Jeden jest w stanie ciężkim. Czytaj także: Pożar domu w Chełmku. Zginął mężczyzna Pożar budynków w północnej części Hongkongu wybuchł w środę przed godz. 15:00 czasu miejscowego. Jak zauważyła agencja Reutera, był to jeden z najbardziej śmiercionośnych pożarów w ostatnich 15 latach na całym świecie. W 2013 r. 242 osoby zginęły w pożarze klubu nocnego Kiss w Brazylii. Lokal stanął w płomieniach, gdy środki pirotechniczne podpaliły sufit. Właściciele i dwóch członków zespołu muzycznego otrzymało długoletnie kary więzienia. Osiem lat temu świat zszokował pożar 23-piętrowego bloku Grenfell Tower w Londynie, który doprowadził do śmierci 72 osób. Była to największa tego typu tragedia w Wielkiej Brytanii od czasów II wojny światowej. W toku śledztwa okazało się, że w kraju do budowy wielu budynków mieszkalnych używano tanich i łatwopalnych materiałów. W 2015 r. w pożarze klubu w Rumunii zginęło 65 osób. Tutaj też odpowiedzialne były wykorzystane przez muzyków środki pirotechniczne. Do więzienia trafili właściciele lokalu i burmistrz, bo okazało się, że na koncert wpuszczono za dużo ludzi. W 2010 roku w Chinach samowolne prace spawalnicze wywołały pożar 28-piętrowego bloku w Szanghaju. Czterech byłych urzędników miejskich trafiło za kratki za korupcję i nadużycia. W 2023 r. w Hanoi w Wietnamie w pożarze apartamentowca zginęło 56 osób, w tym dziesięcioro dzieci. Właściciel budynku został skazany na więzienie za naruszenie przepisów przeciwpożarowych i nielegalną budowę. Czytaj także: Porwany mężczyzna nie przeżył pościgu. Są zarzuty i wyniki sekcji zwłok Kategorie: Telewizja
Bielenie drzew zimą - kiedy bielić drzewa owocowe wapnem? Czy w grudniu można bielić drzewa?Bielenie drzew owocowych to prosty, ale bardzo ważny zabieg, który chroni pnie przed pękaniem, mrozem i chorobami kory. Wiele osób wykonuje go zimą, choć najlepiej zacząć już pod koniec listopada. Sprawdź, po co bielić drzewa, czym to zrobić i jakie błędy najczęściej popełniają ogrodnicy.
Marzena Sarniewicz
Kategorie: Prasa
Od 1 stycznia ZUS na nowo przeliczy emerytury. Tyle wyniesie podwyżkaMRPiPS opublikowało ważną wiadomość dla emerytów czerwcowych z lat 2009-2019. Od 1 stycznia 2026 r. ich świadczenia będą wyliczone na nowo, na - jak zapewnia resort - korzystniejszych zasadach. Rada Ministrów przyjęła przygotowany w Ministerstwie Pracy projekt w tej sprawie. To oznacza wyższe świadczenia dla ponad 100 tys. osób, średnio o 220 zł.
Kategorie: Portale
Z giełdy kryptowalut wyparowała fortuna. Tropy prowadzą do reżimu KimaFirma Dunamu, która zarządza giełdą Upbit, poinformowała w czwartek, że przeprowadzono przelew kryptowalut Solana o wartości 44,5 mld wonów na nieautoryzowany adres portfela. Przedsiębiorstwo zapewniło, że pokryje stratę z własnych środków. Rzecznik Dunamu oświadczył, że trwają prace nad ustaleniem przyczyn i skali nieautoryzowanego przepływu aktywów. Do ataku doszło na kilka godzin przed ogłoszeniem przez południowokoreańskiego giganta internetowego Naver informacji o przejęciu Dunamu. Zespół ds. przestępczości cybernetycznej w południowokoreańskiej policji potwierdził wszczęcie śledztwa, ale odmówił komentarza. Według nieoficjalnych informacji przekazanych przez anonimowego przedstawiciela rządu w Seulu, włamanie do systemów Upbit ma cechy przypominające cyberatak z 2019 roku. Skradziono wówczas kryptowaluty Ethereum o wartości 58 mld wonów, a winą obarczono grupę Lazarus, powiązaną z reżimem w Pjongjangu. Także teraz istnieje podejrzenie, że za włamaniem stoi ta konkretna cyberszajka. „Zamiast atakować serwer, hakerzy mogli włamać się na konta administratorów lub podszywać się pod administratorów, aby wykonać przelew” – ujawnił anonimowo urzędnik rządowy. „Taktyką Lazarusa jest przesyłanie kryptowalut do portfeli na innych giełdach i podejmowanie prób prania pieniędzy” – wskazał urzędnik ds. bezpieczeństwa, zaznaczając, że takie metody uniemożliwiają śledzenie transakcji. Agencja Yonhap zwróciła uwagę, że do ataku hakerskiego doszło w czasie, gdy obłożony sankcjami Pjongjang próbuje zdobyć pieniądze w obliczu niedoboru walut obcych. Dzięki nim finansuje między innymi zbrojenia, w tym prace nad bronią jądrową. Zdaniem śledczych grupa Lazarus powstała w 2009 roku na zlecenie komunistycznego reżimu w Korei Północnej. Od początku działalności dokonała licznych kradzieży i ataków cybernetycznych. W 2014 roku włamała się na serwery Sony Pictures w odwecie za film „Wywiad ze Słońcem Narodu”, parodiującym Kim Dzong Una. Jak podała firma analityczna Chainalysis, tylko w 2024 roku grupa przeprowadziła 47 ataków na platformy kryptowalutowe, wyprowadzając łącznie 1,34 mld dolarów. W lutym tego roku FBI poinformowało, że reżimowi hakerzy ukradli wirtualne aktywa o wartości 1,5 mld dolarów z giełdy kryptowalut ByBit. W 2023 roku włamali się także do sieci polskiej firmy z branży obronnej. Czytaj także: Tak Korea Północna obchodzi sankcje. W arsenale także kradzieże Kategorie: Telewizja
Hamują starzenie i dostarczają mnóstwo potasu. Te owoce są zdrowsze od borówek. Musisz mieć ten krzew w ogrodzieŚwidośliwa to jeden z tych krzewów, który warto posadzić, gdyż ma niezwykłe wartości odżywcze i pięknie wygląda w ogrodzie. Wiosną obsypuje się białymi kwiatami, jesienią mieni się czerwienią i pomarańczem, a latem daje słodkie, ciemne owoce, które z powodzeniem mogą konkurować z borówkami. Co ważne, świdośliwa jest odporna na mrozy, mało wymagająca i nadaje się nawet dla początkujących ogrodników. Jeśli szukasz krzewu ozdobnego i długowiecznego, a do tego pełnego potasu, trudno o lepszy wybór.Te owoce
Marzena Sarniewicz
Kategorie: Prasa
Agnieszka Maciąg grała w teledyskach De Mono. Pamiętacie te klipy? [WIDEO]Agnieszka Maciąg nie żyje. Informację o jej śmierci w mediach społecznościowych zamieścił jej mąż. Modelka nie tylko brała udział w sesjach zdjęciowych oraz pokazach mody, ale występowała również w teledyskach zespołu De Mono. Pamiętacie te klipy? Jak wspomina ją Andrzej Krzywy?
Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa
Od 1 stycznia opłaty idą w górę. Rodziny zapłacą już 185 złPrzegłosowano nowe stawki za wywóz śmieci. Opłaty wzrosną od 2026 r. Podwyżka wynosi 3 zł od osoby. W przypadku gospodarstw liczących pięć i więcej osób opłata wzrośnie do 185 zł.
Kategorie: Portale
|
Sondaże polityczneAnkietaStudio Opinii
TVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info
300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
15 lat 16 tygodni temu
17 lat 51 tygodni temu