Wchodzisz i wiesz

W czwartek, 11 września policjanci zatrzymali mężczyznę, który w nissanie przechowywał lewe papierosy oraz tytoń.Podczas dalszych czynności mundurowi zwalczający przestępczość gospodarczą znaleźli także wyroby alkoholowe należące do 64- letniego częstochowianina. – Łącznie stróże prawa zabezpieczyli ponad 151 tysięcy papierosów, 2,5 kg tytoniu oraz 9 litrów nielegalnego alkoholu – informuje podkom. Barbara Poznańska, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Częstochowie. – Wprowadzenie do obrotu takiej ilości nielegalnych wyrobów tytoniowych i alkoholowych naraziłoby Skarb Państwa na stratę ponad 180 tysięcy złotych z tytułu uszczuplenia podatku akcyzowego.

Mężczyzna został zatrzymany i jeszcze tego samego dnia usłyszał zarzut nielegalnego przechowywania wyrobów tytoniowych objętych obowiązkiem oznaczenia znakami towarowymi akcyzy (art. 65 § 1 Kodeksu karnego skarbowego). Teraz 64-letniemu mieszkańcowi Częstochowy za popełnione przestępstwo grozi bardzo wysoka grzywna.

Źródło: KMP Częstochowa

W dniach 12-14 września 2025 r. w Sulejowie odbył się XI Nadzwyczajny Zjazd Klubów „Gazety Polskiej”. W wydarzeniu uczestniczyli przedstawiciele środowisk społecznych i politycznych z całego kraju oraz Polonii.

Prezes Trybunału Konstytucyjnego Bogdan Święczkowski wziął udział w otwarciu Zjazdu, a następnie zabrał głos podczas rozmowy poświęconej konstytucji i praworządności.

– Wielokrotnie deklarowaliśmy, że zareagujemy ostro na wszelkie nieprzyjazne działania związane z próbami pozbawienia Rosji prawa własności do jej suwerennych aktywów. Potwierdzamy to stanowisko – powiedziała rzeczniczka MSZ w Moskwie Maria Zacharowa.

Jej zdaniem przejęcie przez państwa zachodnie zamrożonych rosyjskich aktywów byłoby „kradzieżą”, a „konsekwencje dla całego globalnego systemu finansowego byłyby skrajnie negatywne”. Rzeczniczka resortu ostrzegła też, że „osoby, które wezmą udział w takim przestępstwie, nie pozostaną bezkarne”.

Państwa zachodnie, w ramach sankcji na Rosję za pełnowymiarową agresję na Ukrainę, zamroziły aktywa rosyjskiego banku centralnego o wartości ponad 300 mld dolarów. Większość z nich, na kwotę ponad 210 mld euro, jest przechowywana przez belgijską izbę rozliczeniową Euroclear.

Przejęcia tych środków domaga się kilka państw członkowskich UE, w tym kraje bałtyckie, które argumentują, że umożliwiłoby to finansowanie wsparcia dla Ukrainy bez ponoszenia kosztów przez europejskich podatników. Jednak kilka innych państw – w tym Niemcy i Francja – sprzeciwia się takiemu rozwiązaniu, podobnie zresztą jak Europejski Bank Centralny (EBC). Ich zdaniem mogłoby to doprowadzić do ucieczki kapitału z UE i destabilizacji euro.

Pod koniec sierpnia wicepremier i minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski deklarował, że Polska jest gotowa do wzięcia udziału w ubezpieczeniu Belgii na wypadek rosyjskich pozwów w związku z wykorzystaniem zamrożonych aktywów.

– Belgia niezmiennie deklaruje, że gotowa jest uwolnić te aktywa pod warunkiem, że okażemy praktyczną solidarność z nią na wypadek rosyjskich pozwów. Polska jest gotowa do wzięcia udziału w takim ubezpieczeniu Belgii, ale nie wszyscy są na to jeszcze gotowi – przyznał Sikorski podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE w Kopenhadze.

CZYTAJ TEŻ: Demaskujemy dezinformację. Premier: Polecam „Wykrywacz kłamstw” TVP Info

– Pierwsze, co usłyszałem, kiedy przyjechaliśmy do Wilna: czy potrzebujemy jakiejś medycznej pomocy. Mnie to zaskoczyło, bo w ciągu tych lat spędzonych w kolonii, odwykłem od tego, że ktoś dba o ciebie! Dla niektórych to są drobiazgi, ale dla nas to wielki gest. Pamiętam tylko kpiny, znęcania się i upokorzenia – wspomina w Wilnie na specjalnej konferencji prasowej były więzień polityczny, anarchista Mikałaj Dziadok. 11 września razem z innymi 51 osobami, został uwolniony z Białorusi.

Dziadok podkreślił w krótkim wystąpieniu, że karcery w koloniach przypominają średniowieczne. – Mężczyźni po nocach wyli i wołali matkę, znajdując się w tych pomieszczeniach – mówił.

Czytaj także: Białoruś uwolniła 52 więźniów reżimu. Wśród nich są Polacy

Głos na konferencji zabrał także Zmicier Kuczuk, były więzień polityczny i przywódca „Zielonych”. – Po trafieniu do aresztu śledczego, ludzie nie śpią po kilka dni, bo cele są przepełnione. Kładąc się na podłodze, nie można się obrócić, niektórzy stali nawet po trzy dni z powodu braku miejsca.

Dodał, że osoby, które zgadzały się sprzątać łazienki w kolonii karnej, były uznawane za najniższą grupę. Za taką samą grupę uznawano większość więźniów politycznych. Jak opowiadał uwolniony, osoby o takim statusie mogą zostać zgwałcone, są cały czas upokarzane i wsadzane do karceru.

Zmicier Kuczuk kilka razy decydował się na głodówkę, z tego powodu miał omamy i tracił przytomność. Miał możliwość zobaczyć się z białoruskim noblistą Alesiem Bialackim, który pomógł podnieść się mu na duchu.

– Razem z USA i sojusznikami w Europie będziemy dążyć do uwolnienia wszystkich więźniów politycznych na Białorusi – zapowiedziała w piątek liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska podczas konferencji prasowej w Wilnie z więźniami politycznymi uwolnionymi dzień wcześniej.

– Każdy, kto został zwolniony, ma prawdo wybrać: zostać w kraju lub go opuścić – podkreśliła Cichanouska, która przemawiała po białorusku i angielsku. Dodała, że wypuszczenie więźniów nie oznaczało „prawdziwej wolności”, ale było przymusową deportacją.

Przywołała przypadek Mikoły Statkiewicza, który odmówił wyjazdu z kraju i wrócił na Białoruś. Następnie – jak poinformował białoruski niezależny portal Zerkało – został uprowadzony przez zamaskowanych ludzi i wywieziony w nieznanym kierunku.

Liderka białoruskiej opozycji podziękowała prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi, a także jego wysłannikowi Johnowi Coale’owi, który w czwartek spotkał się w Mińsku z przywódcą Białorusi Alaksandrem Łukaszenką.

Według białoruskiej opozycji i organizacji praw człowieka, na Białorusi wciąż jest około 1300 więźniów politycznych; wielu z nich zostało aresztowanych w reakcji na masowe protesty po sfałszowanych wyborach prezydenckich w 2020 roku.

Czytaj także: „Łukaszenka nie ma czym handlować, więc sprzedaje ludzi”

Spółka Panattoni Europe uzyskała już decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach inwestycji. Przedsięwzięcie ma być zlokalizowane na działce (nr ewid. 35, obręb 302) przeznaczonej w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego pod zabudowę produkcyjną.

Inwestycja polega na budowie hali przemysłowo-magazynowo-usługowej z instalacjami umożliwiającymi produkcję różnego typu tarcz hamulcowych dla samochodów osobowych i ciężarowych.

W ramach projektowanej inwestycji zakłada się realizację: hali z infrastrukturą towarzyszącą o powierzchni zabudowy około 0,98 ha, terenów utwardzonych o powierzchni około 0,55 ha, w skład których wejdą drogi wewnętrzne, chodniki, parkingi, place manewrowe, doki, zbiornik retencyjny, terenów zieleni o powierzchni około 0,27 ha, zbiornika wody ppoż. i pompowni, wartowni i wiat, w tym na rowery, agregatów prądotwórczych, kanalizacji sanitarnej i deszczowej, wodociągu, gazociągu, instalacji elektrycznych i teletechnicznych.

Na terenie inwestycji wydzielona będzie część magazynowa surowców i magazynowania gotowego produktu, część produkcyjna oraz pomieszczenia socjalno-biurowe i techniczne.

W zakres instalacji do mechanicznej obróbki tarcz hamulcowych będą wchodzić: 2 linie obróbcze (tokarskie) wyposażone w wysokosprawne separatory filtracyjne z wyrzutem oczyszczonego powietrza na zewnątrz hali, 2 linie technologiczne do powlekania metalicznego (coating line) – nanoszenia warstwy metalicznej laserowo.

Decyzja środowiskowa została wydana w oparciu o przedłożony raport o oddziaływaniu inwestycji na środowisko, a także po uzgodnieniu warunków realizacji planowanego przedsięwzięcia przez Marszałka Województwa Śląskiego, Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Katowicach, Dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej PGW Wód Polskich w Poznaniu oraz Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Częstochowie. W decyzji zostały określone warunki realizacji inwestycji zapewniające ochronę środowiska.

Przewidywana wielkość rocznej produkcji ma kształtować się na poziomie ok. 10 mln szt.

W nowej hali produkcyjnej branży automotive ma zostać zatrudnionych 60 pracowników.

Źródło: UM Częstochowy