LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSLZNPBelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPNPopularne strony |
AktualnościBezzałogowy transportowiec dostarczy brytyjskim marynarzom zaopatrzenieBezzałogowy system powietrzny Malloy T-150 jest gotowy do działań na pierwszej linii, zwiększając możliwości Royal Navy i Royal Marines. Po testach bezzałogowiec T-150 ma zmienić oblicze współczesnych operacji wojskowych, dostarczając marynarzom kluczowe zaopatrzenie w trudnych warunkach.
Kategorie: Portale
Najniższa krajowa w górę. Tyle wyniesie pensja minimalna w 2026 r.Artykuł aktualizowany. W 2025 roku minimalne wynagrodzenie w Polsce ustalono na poziomie 4666 złotych brutto. Zmieni się to wraz z początkiem nowego roku. Najniższa krajowa w 2026 roku – ile wyniesie? Od 1 stycznia 2026 r. najniższa krajowa wyniesie 4806 zł brutto. To wzrost o 140 złotych (mniej, niż oczekiwały związki zawodowe i proponowało samo Ministerstwo Rodziny). Z kolei minimalna stawka godzinowa w 2026 roku wzrośnie do 31,40 zł brutto. Zobacz także: Szykują się kolejne obniżki stóp procentowych Kategorie: Telewizja
95 proc. oblewa ten test już na 5 pytaniu. A Ty, znasz stolice Europy?Uważasz, że znasz stolice Europy? Sprawdź się teraz – powodzenia!
Lena Ratajczyk
Kategorie: Prasa
Bielan: Tusk za chwilę przestanie być premierem- Większość jest bardzo chybotliwa, jest bardzo szeroka, składa się z wielu większych, mniejszych partyjek. Każda z nich może go za chwilę zdradzić i mając przeciwko sobie prezydenta, nie mając zdolności do odrzucenia weta prezydenckiego, on za chwilę odejdzie. Pytanie czy odejdzie z własnej inicjatywy, czy wyznaczy kogoś w ramach własnego obozu na innego premiera czy koledzy z ugrupowań koalicyjnych go zdradzą. Tak czy inaczej, Tusk za chwilę przestanie być premierem - stwierdził Adam Bielan w wPolsce24.
Kategorie: Portale
Chińskie narzędzia inwigilacji bez tajemnic. Jak Państwo Środka sprzedaje swój sposób na cenzuręNie od dziś wiadomo, że chiński internet jest bardzo solidnie "odgrodzony" od reszty świata i jest miejscem całkowicie podporządkowanym rządom ChRLD. Ten pilnie strzeżony system zaliczył jednak ostatnio największy wyciek danych i ujawnił zaskakującą prawdę. Nie tylko Państwo Środka korzysta z takich rozwiązań.
Przemysław Paterek
Kategorie: Prasa
Takiej kopalni miedzi świat jeszcze nie widział. Polski gigant zostaje daleko w tyleTo może być kopalnia z produkcją miedzi niemal dwa razy większą niż cały nasz KGHM. Taki skutek może przynieść połączenie spółek górniczych Anglo American i Teck Resources.
Kategorie: Portale
Ocal historię polskich bohaterów i opowiedz ją światu. Do wygrania nagrodyUrząd do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz Instytut Strat Wojennych im. Jana Karskiego zapraszają młodzież szkolną do udziału w wyjątkowym konkursie, który daje szansę na osobiste spotkanie z bohaterami naszej historii. „Świadek Polskiej Historii” – zadanie konkursowe Co trzeba zrobić, by wziąć udział w konkursie? Waszym zadaniem będzie:
• Nawiązanie kontaktu ze Świadkiem Polskiej Historii – może to być kombatant, Sybirak, ofiara represji, powstaniec warszawski, działacz opozycji antykomunistycznej czy świadek strat, jakie Polska poniosła w czasie wojny;
• Przeprowadzenie rozmowy i wysłuchanie jego opowieści – to spotkanie to nie tylko lekcja historii, ale i żywe doświadczenie, którego nie znajdziecie w podręcznikach;
• Stworzenie relacji – nagrajcie film, podcast, reportaż albo inną formę, która najlepiej odda to spotkanie i zachowa świadectwo dla przyszłych pokoleń;
• Przesłanie pracy konkursowej – wraz ze zgłoszeniem i niezbędnymi załącznikami na adres: konkurs@kombatanci.gov.pl;
• Publikacja relacji w internecie – niech jak najwięcej osób pozna ocaloną przez Was historię!
Konkurs już się rozpoczął. Termin nadsyłania prac mija 31 października 2025 r. Do wygrania są:
• Nagroda Specjalna: udział w Polskiej Delegacji Państwowej na uroczystościach patriotycznych za granicą w 2026 roku (koszty pokrywa Organizator), • 125 nagród pieniężnych (po 1000 zł dla każdego zespołu), • dyplomy i wyróżnienia.
Konkurs „Świadek Polskiej Historii” to wyjątkowa okazja, by spotkać ludzi, którzy tworzyli historię Polski i zachować ich wspomnienia dla przyszłych pokoleń. Daje szansę także, by sprawdzić się w roli reportera i twórcy, a przy tym zdobyć nagrody i przeżyć niezapomnianą przygodę.
Patronatem wydarzenie objęła Telewizja Polska.
Zobacz także: Lokalne banki stoją przed wyzwaniem. Forum Liderów Banków Spółdzielczych Kategorie: Telewizja
Bielan: Mamy do czynienia ze schyłkiem Tuska– Ja już od wyborów prezydenckich powtarzam, że mamy do czynienia ze schyłkiem Tuska. Tusk przegrał wybory prezydenckie, najważniejsze chyba wybory w jego życiu. W Polsce nie da się na dłuższą metę rządzić przeciwko prezydentowi. Ta koalicja się o tym boleśnie przekonała, kiedy prezydent odmówił podpisania kilku ustaw – stwierdził Adam Bielan w wPolsce24.
Kategorie: Portale
AI i media społecznościowe zmieniają przyszłość agencji prasowychKonferencja podzielona jest na dwie części, które przybliżą tematykę AI w mediach społecznościowych oraz transformację dziennikarstwa i opinię publiczną. Europejscy eksperci na panelu dyskusyjnym zmierzą się z nadchodzącymi wyzwaniami, jakie stawia branża informacyjna. Dominujące w dzisiejszych czasach platformy społecznościowe to głos przyszłości dla agencji prasowych na świecie. Z kolei tradycyjne media mierzą się z ekspansją sztucznej inteligencji. "Świat Narracji" to debata o przyszłości, w której zachodzącą medialne zmiany. Rzetelność kontra manipulacja Przestrzeń informacyjna jest miejscem dzisiejszej wojny hybrydowej, AI wyniosła ją na wyższy poziom. Najnowsze technologie przyczyniły się do rozbudowania szerokich możliwości. Jak podkreśla Marek Błoński, szef PAP najważniejsze jest publikowanie rzetelnych informacji. W ostatnich miesiącach zmieniły się wytyczne dotyczące fact-checkingu w agencji, mające na celu podnoszenie standardów. Rozumienie algorytmów, czy wypuklenie systemowych rozwiązań jest głównym przedsięwzięciem. Jak podkreślił Maciej Wróbel Sekretarz Stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zagrożenia wojny hybrydowej są widoczne w naszym kraju. Szerzona na każdym kroku dezinformacja, nie ułatwia przedstawiania wiarygodnych informacji. Środki masowego przekazu stanowią tu główną rolę, w mediach społecznościowych szerzone są nieprawdziwe treści. Użytkownicy muszą zwracać szczególną uwagę na publikowane wiadomości w sieci. Na zaistniałe problemy szczególnie wyczulone muszą być media publiczne oraz Polska Agencja Prasowa. Kluczowa pozycja na rynku medialnym musi przełożyć się na ochronę państwa. Podjęto współpracę między PAP-em a Ośrodkiem Badawczo-Rozwojowym Centrum Techniki Morskiej w Gdyni oraz GPW DAI. CZYTAJ TEŻ: Premier stanowczo o dezinformacji. „Test na patriotyzm polskich polityków” Platformy społecznościowe i AI przenoszą użytkowników na inny poziom, przykładem jest, chociażby klasyczna wojna kognitywna. Wyzwaniem jest znalezienie złotego środka pomiędzy biernością w publikowaniu wiadomości a czynnym udziałem w przepływie medialnym. Systemy informacyjne poszczególnych krajów, mogą wywołać informacyjną apokalipsę. Zdaniem Błońskiego, PAP odgrywa tutaj szczególną rolę. W istocie agencje prasowe dostarczają informację mediom. Pojawiły się problemy wynikające z Internetu, mass mediów oraz sztucznej inteligencji. To ona pozwala maszyną wypowiadać się jak ludzie. Ważne jest ukształtowanie młodego pokolenia, po to, aby radzili sobie z nadmiarem informacji. Istotne jest odróżnianie prawdziwych wiadomości od kłamstwa. Ta misja, która została nakreślona lata temu, nie zmieniła swoich fundamentów. Należy opowiadać historię światu tak, aby była ona oparta na faktach. Kluczem do sukcesu jest niezależność polityczna oraz rzetelne przedstawianie informacji. Żyjemy w czasach wojen kognitywnych, które definiują sytuację na Ukrainie. Eksperci wojskowi stwierdzili, iż obrona prawdy jest tak samo ważna jak obrona granic kraju. Najważniejsze jest zabezpieczenie państwa, gdzie każdego dnia toczone są walki. Istotne jest uchronienie społeczeństwa przed atakami informacyjnymi. Obrona prawdy na świecie oznacza obronę demokracji. W każdym kraju potrzebny jest wspólne działanie, nie tylko PAP-u, ale również organów rządowych, które odgrywają tutaj kluczową rolę. Problemem jest niedostateczne dofinansowanie. Wyzwaniem w Kosowie jest przetrwanie w małym kraju, z brakiem mediów publicznych. Na całym świecie niewiele agencji przetrwało w takich sytuacjach (bez finansowania). Tworzenie płatnych produktów jest niekończącym się procesem. Istotne jest skupienie się na klientach. COVID zmienił system pracy, stabilność agencji. CZYTAJ TAKŻE: Nadzwyczajne posiedzenie RB ONZ. „Będziemy prostować kłamstwa Rosji” Poprzez fact-checking agencje prasowe starają się przedstawić młodszemu pokoleniu rzetelne wiadomości. Na przykładzie Norwegii, postawiono na dywersyfikacje agencji prasowych. Po odebraniu finansowania, zmieniono dystrybucję informacji. Norwedzy mają fundamenty, przedstawiają zbilansowane i obiektywne treści. Bycie zaufaną marką jest najważniejszym aspektem w ich działalności. Zadaniem agencji jest produktywne wykorzystanie dostępnych środków na rynku. Sztuczna inteligencja nie jest wyłącznie szkodliwym narzędziem. Obecnie agencje prasowe wykorzystują ją w celach uskutecznienia działalności. Precyzyjne zdefiniowanie dzisiejszych mediów jest kluczem do przetrwania. Zapewniając różnorodność dostarczanych informacji, agencje prasowe przyciągną młodzież. To ta grupa odbiorców skupia największą uwagę instytucji. Skupienie się na niej, dotarcie do jak najszerszego grona twórców internetowych przyczyni się do rozpowszechnienia prawidłowych modelów informacyjnych. Kategorie: Telewizja
Pogrzeb Katarzyny Stoparczyk. Zostanie pochowana obok legendy muzykiKatarzyna Stoparczyk zginęła w wypadku samochodowym. W najbliższą środę 17 września odbędzie się jej pogrzeb. Ceremonia będzie miała miejsce w kościele św. Jacka na Freta w Warszawie. Gdzie zostanie pochowana dziennikarka? Wiadomo, że spocznie obok legendy polskiej muzyki.
Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa
Bielan: Trzeba docierać do tej większości Polaków, która na co dzień polityką się nie interesuje– Ja nazywam takich twardych zwolenników Tuska, Tuskoidami. To są ludzie nieprzemakalni na żadne argumenty merytoryczne, warto z każdym dyskutować, ale chyba z nimi już nie ma zbytnio sensu, ale trzeba oczywiście docierać do tej większości Polaków, która na co dzień polityką się nie interesuje, która ma nieco krótszą pamięć, która nie pamięta, […]
Kategorie: Portale
Minimalne wynagrodzenie 2026. Już wiadomo, ile wyniesie najniższa krajowa w 2026Rząd opublikował w Dzienniku Ustaw nowe rozporządzenie dotyczące wysokości minimalnego wynagrodzenia na przyszły rok. Kwota wzrośnie, ale nie tak, jak chciały związki zawodowe.
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
Zaskoczenie?! Już wiadomo, ile wyniesie najniższa krajowa w 2026Rząd opublikował w Dzienniku Ustaw nowe rozporządzenie dotyczące wysokości minimalnego wynagrodzenia na przyszły rok. Kwota wzrośnie, ale nie tak, jak chciały związki zawodowe.
Aneta Malinowska
Kategorie: Prasa
Bielan: To Tusk był najbardziej prorosyjskim premierem w polskiej historii– To Tusk był najbardziej prorosyjskim premierem w polskiej historii, mimo że mieliśmy wielu postkomunistów na tej funkcji, ale on rządził bardzo długo. To Tuska rosyjska prasa – słusznie – nazywała ich, rosyjskim człowiekiem w Warszawie – stwierdził Adam Bielan w wPolsce24. – Widać, że część Polaków wierzy w to, że PiS, […]
Kategorie: Portale
MON powołał Dowództwo Wojsk Medycznych. „Przygotowanie na czas wojny”Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz w poniedziałek w Krakowie powołał Dowództwo Wojsk Medycznych oraz wyznaczył na jego dowódcę płk lek. Mariusz Kiszkę, obecnie zastępcę komendanta ds. medycznych 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką SP ZOZ. – By mieć możliwość rozwoju całej medycyny pola walki i rozwoju personelu, zarówno żołnierzy, jak i cywilów – wyjaśnił minister. Powołanie Dowództwa Wojsk Medycznych Jak poinformował, Kiszka będzie odpowiedzialny za formułowanie nowego komponentu wojskowego, formułowanie strategii i działania na rzecz bezpieczeństwa Polski, powiązanego ze współpracą pomiędzy sektorem cywilnym a zasadniczą rolą Wojskowej Służby Zdrowia. – Po to powołujemy dziś w Krakowie Dowództwo Wojsk Medycznych, po to powołujemy Wojska Medyczne z siedzibą w Krakowie, żebyśmy mieli możliwość rozwoju całej medycyny pola walki, możliwość rozwoju naszego personelu, zarówno żołnierzy, jak i cywilów pracujących w szpitalach, w przychodniach, którzy będą nam pomocni, będą tej pomocy udzielać nie tylko w momencie zagrożenia – powiedział Kosiniak-Kamysz Czytaj także: Polska odpowiedź na propozycję Trumpa. Jednoznaczne stanowisko Kategorie: Telewizja
Dodatkowy dzień wolny w poniedziałek 10 listopada 2025? Jest decyzja władzW 2025 roku 1 listopada, czyli święto Wszystkich Świętych wypada w sobotę. To oznacza, że pracownikom należy się dodatkowy dzień wolny. Czy będzie to poniedziałek 10 listopada? Oznaczałoby to bardzo długi, czterodniowy weekend. Sprawdzamy jak to wygląda w praktyce. Władze podjęły już decyzję.
Marzena Sarniewicz
Kategorie: Prasa
Przemysł motoryzacyjny pod presją. Idzie rewolucja przepisów klimatycznych?Europejska Partia Ludowa (EPL) ogłosiła, że jesienią przedstawi propozycję zniesienia unijnego zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych, który ma obowiązywać od 2035 roku. Taką zapowiedź przekazał lider partii Manfred Weber w rozmowie z niemieckim „Die Welt”. Obecne prawo, będące jednym z kluczowych elementów unijnego Zielonego Ładu jeszcze sprzed pandemii, wymaga pilnej zmiany, by nie zaszkodzić europejskiemu przemysłowi motoryzacyjnemu. – Obiecuję Europejczykom koniec wycofywania silników spalinowych – podkreślił Weber, zapowiadając, że jego partia przedstawi jesienią projekt zmiany obowiązujących regulacji. – Trzeba naprawić ideologiczne błędy minionej kadencji, chronić miejsca pracy w przemyśle samochodowym i zdobyć poparcie pracowników – dodał lider EPL. Przyjęta w 2023 roku unijna ustawa zakłada 100-procentową redukcję emisji CO₂ z nowych samochodów osobowych i dostawczych do 2035 roku, co w praktyce oznacza przejście wyłącznie na pojazdy elektryczne. Regulacje te spotkały się z silnym sprzeciwem ze strony części branży oraz niektórych państw – m.in. Niemiec, Włoch i Węgier – które domagały się złagodzenia przepisów. Rosnące udziały chińskich producentów aut elektrycznych w Europie oraz problemy takich marek, jak Volkswagen czy Renault, tylko potęgują presję na rewizję prawa. Czytaj także: Napięcie z Wenezuelą wzrasta. USA wysyłają F-35 Przedstawiciele EPL, w tym europosłowie Koalicji Obywatelskiej, podkreślają, że obecne przepisy osłabiają konkurencyjność europejskiego przemysłu motoryzacyjnego i nie dają wystarczająco dużo czasu na dostosowanie się do technologicznych zmian. – Transport musi być zrównoważony, inteligentny i dostępny dla wszystkich – mówiła w rozmowie z EURACTIV.pl Elżbieta Łukacijewska. Zwróciła uwagę na problemy mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej, którzy często nie mogą pozwolić sobie na drogie samochody elektryczne, a także problem braku infrastruktury do ich ładowania. Czy Komisja Europejska poprze złagodzenie przepisów?Mimo rosnącej presji politycznej i gospodarczej, zmiana już zatwierdzonego prawa wymaga szerokiego poparcia w Parlamencie Europejskim oraz Radzie UE. Biorąc pod uwagę różnice zdań między państwami członkowskimi, nie jest to jednak przesądzone. EPL liczy na to, że narastające problemy branży motoryzacyjnej – zarówno pod względem konkurencji, jak i kosztów produkcji – przekonają opinię publiczną i decydentów do rewizji kursu Unii Europejskiej w tej sprawie. Czytaj także: Rosja ma problem. Prosi państwo NATO o zwrot systemów przeciwlotniczych Kategorie: Telewizja
Strategiczny dokument dla SMR-ów przyjęty. "Kluczowe dla utrzymania konkurencyjności"Europejski Sojusz Przemysłowy ds. Małych Reaktorów Modułowych (SMR) przyjął w zeszłym tygodniu swój pierwszy Strategiczny Plan Działań na swoim drugim Zgromadzeniu Ogólnym. To najważniejszy dokument kierunkowy dla rozwoju tej technologii w Europie.
Kategorie: Portale
Zapad-2025 – wojskowo „śmiech na sali”, propagandowo dotkliwie bijący biczW miniony weekend burzą przez nasze media – głównie społecznościowe – przetoczył się krótki film zarejestrowany w obwodzie królewieckim. Była to klasyczna „wrzutka” rosyjskiej propagandy – materiał prezentujący okazały sprzęt wojskowy, w tym przypadku wyrzutnię Iskander ze spionizowanym (bliższym momentowi wystrzelania) pociskiem. Co istotne, pojazd pojawił się w pobliżu granicy z Polską, a rosyjskie źródła przekonywały, że ta dyslokacja jest elementem „Zapadu”. W ramach manewrów zrealizowano również w zamyśle bardziej spektakularny epizod. Jako podało Ministerstwo Obrony Rosji, fregata Floty Północnej „Admirał Gołowko” wystrzeliła pocisk hipersoniczny Cyrkon. Oczywiście cel znajdujący się na Morzu Barentsa „został zniszczony bezpośrednim trafieniem”. Działaniom na odległym akwenie towarzyszyła operacja lotnicza, w trakcie której użyto czterech samolotów bombowych Tu-22M3. Wykonały one czterogodzinny patrol oraz symulację uderzenia rakietowego na cele naziemne. Brzmi to wszystko poważnie? W połączeniu z innymi doniesieniami na temat „Zapadu” można odnieść wrażenie, że manewry są niczym topór wiszący nad Polską, państwami bałtyckimi, ba, nawet Norwegią i Finlandią. Ale czy naprawdę jest się czego obawiać? Nim odpowiem na to pytanie, uporządkujmy kilka spraw. Ćwiczenia „Zapad” „od zawsze” miały wybitnie agresywny wobec zachodnich sąsiadów Rosji i Białorusi charakter – choć dla niepoznaki zakładały scenariusz zbrojnej reakcji na wcześniejszy atak (to taki sznyt jeszcze z czasów Układu Warszawskiego, który również ćwiczył wojnę napastniczą pod pretekstem kontynuacji operacji obronnej). Poprzednie edycje – zwłaszcza ta przed inwazją na Ukrainę – były manewrami angażującymi pokaźne siły. Ich koncentracja w stosunkowo bliskiej odległości od granicy NATO mogła wywoływać niepokój. Co do zasady bowiem wielkie ćwiczenia mogą być sposobem na zakamuflowanie koncentracji wojsk przed zaplanowaną agresją. Dziś – w dobie zwiadu satelitarnego i innych technologicznych możliwości – nie da się skrycie zebrać dużej ilości wojska i sprzętu, z konieczności więc trzeba to robić pod innym pretekstem. De facto temu właśnie posłużyły manewry „Zapad 2021” – gros rozwiniętych wówczas jednostek nie wróciło do koszar i kilka miesięcy później użyto ich do pełnoskalowego ataku na Ukrainę. Idźmy dalej. Państwa bałtyckie są małe, nie mają operacyjnej głębi (rozległego terenu, gdzie można się długo bronić); bez nasycenia ich pokaźnym natowskim kontyngentem ciężkim, 100-tysięczna rosyjsko-białoruska armada mogłaby je pokonać. Więc gdy na przykład w 2017 roku siły tej wielkości ćwiczyły na Białorusi i na poligonach w zachodniej Rosji, ryzyko było ponadnormatywne. Dla naszych nadbałtyckich sojuszników – dla Polski pośrednie, wynikające z konieczności dotrzymania sojuszniczych zobowiązań. Ale „Zapad 2025” to cień tamtych manewrów; w sumie bierze w nich udział nieco ponad 10 tys. żołnierzy z Rosji i Białorusi, bardzo skromnie wyposażonych w sprzęt ciężki. Dlaczego? Bo 90 proc. rosyjskich wojsk lądowych jest w tym momencie zaangażowanych w Ukrainie. Czy taki komponent stanowi jakiekolwiek zagrożenie (szczególnie gdy wiemy, jak marnej jakości są wojska białoruskie)? Nie. „No ale Polska, w odpowiedzi na 'Zapad', zamknęła przejścia graniczne z Białorusią”, mógłby zauważyć ktoś. „Co więcej, rozpoczęliśmy własne ćwiczenia, największe po 1989 roku, właśnie w reakcji na rosyjsko-białoruskie manewry. Po co więc takie działania, skoro nie ma zagrożenia?”. I znów co do zasady – marszruty wojsk wiodą stałymi szlakami komunikacyjnymi, co w realiach transgranicznych oznacza konieczność przejęcia przejść granicznych. Ale nie na taką okoliczność przyszykowała się Polska. Betonowe jeże i drut kolczasty nie zatrzymałyby sił inwazyjnych na dłużej niż kilka minut. Zamknięcie przejść służy czemu innemu. Przede wszystkim ma zobligować do działania Chiny, których eksport do Europy wiedzie przez Białoruś i Polskę. „Przytkawszy” szlak, oczekujemy, że Pekin wpłynie na Białoruś i Rosję, wszak oba kraje ma „w kieszeni”. Przede wszystkim chodzi nam o zażegnanie inspirowanego przez Kreml kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy. „Zapad” to tylko pretekst do opuszczenia szlabanu. Jeśli zaś idzie o ćwiczenia „Żelazny obrońca” – rzeczywiście są imponujące. W ich ramach wyprowadzimy w pole 30 tys. żołnierzy. A nasz „Iron” zbiega się z innymi natowskimi ćwiczeniami na wschodniej flance, w których łącznie bierze udział 70 tys. wojskowych. Upraszczając sprawy, mamy więc „pod parą”, „na teatrze”, znacznie więcej wojska niż Rosja i Białoruś, co istotne, dużo lepiej wyposażonego w sprzęt ciężki (o wsparciu lotniczym nie wspominając). Nie jest to przypadek, że nasze, i nasze-natowskie manewry, zbiegły się z rosyjsko-białoruskimi; takie przedsięwzięcia planuje się z dużym wyprzedzeniem, a kilkanaście miesięcy temu można było zakładać, że „Zapad” będzie wymagał efektownego „show of force” z naszej strony. Ponadto, to już wyłącznie polska perspektywa, dobiega końca proces formowania 18 Dywizji Zmechanizowanej, którą, jako zwartą formację, trzeba przećwiczyć w polu. I także temu służy „Żelazny obrońca”. Agresywne kraje, ćwiczące wojsko przy granicy z innymi państwami, w scenariusze manewrów wpisują też rozmaite prowokacje. Zwykle chodzi o „drobne” wtargnięcia, na które przeciwnik musi zareagować. Z pozycji prowokatora mamy dwie korzyści – reakcja sprowokowanego czyni ćwiczenia bardziej realistycznymi. Nade wszystko jednak chodzi o wojnę nerwów. W przypadku Rosji o jej podtrzymanie, „dorzucenie do pieca”. Przestrach – jako reakcja społeczeństwa przeciwnika – jest tu wartością samą w sobie, jest też narzędziem realizacji długofalowych celów, głównie demobilizacji drugiej strony (chodzi o doprowadzenie do sytuacji, kiedy powszechnie zaczniemy myśleć: „zgódźmy się na warunki Rosjan, wtedy przestaną nas dręczyć”). Taki jest powód mobilizacji polskich służb przy okazji „Zapadu”, z tego wynika stała obecność ćwiczeń na naszej agendzie politycznej. Władze RP mówiły i mówią o nich, obawiając się prowokacji, a nie inwazji. Nie wszyscy to rozumieją – mam tu na myśli część mediów i szerokie grono użytkowników „społecznościówek” – i od kilku dni dmą w róg wielkiego zagrożenia, wieszcząc masową wizytę rosyjskich czołgów w naszym kraju – jako skutek czy kontynuację „Zapadu”. Te strachy zręcznie wzmacnia rosyjska propaganda. I właśnie temu służyły opisane na wstępie tekstu epizody. Skoro nie można grać spektakularnymi obrazkami wielkich manewrów na Białorusi, bo ich nie ma, można (a patrząc z rosyjskiej perspektywy trzeba) potrząsać szabelką w inny sposób. Z czym jednak realnie mamy do czynienia? Loty patrolowe samolotów bombowych to nic nadzwyczajnego, a miotane przez nie pociski nie są wielkim wyzwaniem dla natowskich systemów przeciwlotniczych. Wizerunek cudownej broni, jaki usiłuje budować rosyjska propaganda w odniesieniu do Cyrkona, ma z kolei niewiele wspólnego z rzeczywistością. To ulepszona wersja pocisku Oniks, opracowanego jeszcze w czasach Związku Sowieckiego. Diabelnie szybkiego, to prawda, ale niespecjalnie celnego i już z pewnością nie „niestrącalnego”. Ukraińcy potrafią sobie z nim radzić, używając w tym celu amerykańskich Patriotów. A warto podkreślić, że nie dostali najnowszych wytworów zbrojeniówki zza oceanu (przekazane im systemy prezentują poziom z przełomu wieków). Skądinąd to znamienne, że epizod „Zapadu” ćwiczyła Flota Północna, a nie Bałtycka. Ta druga, trzymana w szachu na „wewnętrznym morzu NATO”, niespecjalnie miałaby się czym pochwalić (czym nam pogrozić). Takie są fakty. Co zaś się tyczy nieszczęsnego Iskandera u naszej granicy – w gruncie rzeczy była to żałosna próba zwrócenia uwagi polskiej opinii publicznej. Wyrzutnia nie musi wyjeżdżać niemal pod przejście, by mogła być użyta – te rakiety mają zasięg kilkuset kilometrów. To niebezpieczna broń, w Ukrainie siejąca niemałe spustoszenia w miastach na północy kraju. Lecz miejmy świadomość kontekstu – w obwodzie królewieckim jest raptem kilka wyrzutni, które już w pierwszych minutach wojny nie przetrwałyby konfrontacji z naszym lotnictwem (i siłami specjalnymi). A uzupełnić tych strat Rosjanie nie mieliby czym i jak. Generalnie, cała królewiecka eksklawa jest – z ich perspektywy – nie do obrony przy wykorzystaniu dostępnych, konwencjonalnych środków. Niegdyś potężnie uzbrojony obwód – na skutek działań wojennych w Ukrainie – został ogołocony z niemal wszystkiego, co miało jakąkolwiek militarną wartość. Mówiąc wprost i dosadnie, dziś to Rosjanie winni się bardziej obawiać naszego „wjazdu” niż my ich. Co warto podkreślić, by odbić piłeczkę rosyjskiej narracji. Nie dla satysfakcji i potrzeby poprawienia sobie nastroju. Jest rzeczą niepokojącą fakt, jak łatwo „obrabia nas” kremlowska propaganda. „Zapad”, gdzie z „niczego” kręci się przysłowiowy bicz, jest kolejnym na to dowodem. Dojrzyjmy owo „nic”, i generalnie dostrzeżmy realne możliwości rosyjskiej armii, brutalnie weryfikowane w Ukrainie. Ten diabeł wcale nie jest taki straszny… Kategorie: Telewizja
Zamknięcie granicy z Białorusią uderza w polskie firmy. Branża apeluje do władzZwiązek pracodawców Transport i Logistyka Polska zwrócił się do ministra spraw wewnętrznych i administracji o niezwłoczne podjęcie działań mających na celu zminimalizowanie problemów, z jakimi muszą się mierzyć polscy przedsiębiorcy transportowi w związku z zamknięciem przejść granicznych Polski z Białorusią.
Kategorie: Portale
![]() |
Sondaże polityczneAnkietaStudio OpiniiTVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info
300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
15 lat 7 tygodni temu
17 lat 42 tygodnie temu