Wchodzisz i wiesz

Był mistrzem, pracocholikiem i "świętym potworem". Piekielnie zdolny, błyszczał w teatrze, filmach i serialach. Ludzie chodzili do teatru "na Łomnickiego". W pamięci kinomanów zapisał się m.in. jako Michał Wołodyjowski czy blondwłosy Bazyli z "Niewinnych czarodziejów". Szczęścia w miłości szukał długo - miał 5 żon. Beata Zatońska

Policja przeprowadziła przeszukanie w rezydencji i w siedzibie partii Jaira Bolsonaro. Były prezydent Brazylii jest oskarżony o przygotowywanie zamachu stanu. Sąd nakazał mu noszenie elektronicznej bransoletki i zabronił używania mediów społecznościowych.

Funkcję nadzoru i dozoru geologicznego przy pracach związanych z odwiertem geotermalnym przy ul. Dąbskiej w Szczecinie będzie pełniła firma Multiconsult Polska z Warszawy. Wyłoniony w postępowaniu podmiot, będzie miał też ostateczny wpływ na specyfikację konieczną do wyboru wykonawcy samego otworu geotermalnego i to właśnie postępowanie mające na celu wybór wykonawcy odwiertu, będzie kolejnym etapem realizowanej inwestycji.

"Szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski przez podżeganie do wojny utracił zdrowy rozsądek" - ocenił szef MSZ Węgier Peter Szijjarto, odnosząc się do wpisu polskiego ministra, w którym zarzucił on węgierskiemu premierowi Viktorowi Orbanowi grożenie wyjściem z UE. Weronika Papiernik

Nosalowy Park Hotel & Spa zlokalizowany w centrum Zakopanego rozpoczyna nową kampanię wizerunkową pod hasłem „Zostaję”. Okazją do niej jest pięciolecie hotelu. 

„Na podstawie materiałów SBU na dziewięć lat pozbawienia wolności zaocznie skazano znanego arcymistrza, który finansuje rosyjskich okupantów. Sąd Rejonowy Szewczenkowski w Czerniowcach uznał za niepodważalne dowody zgromadzone przez SBU przeciwko byłemu ukraińskiemu szachiście i aktywnemu zwolennikowi reżimu Putina, Siergiejowi Kariakinowi, który finansował zbrojną agresję przeciwko Ukrainie” – czytamy w komunikacie SBU.

Prorosyjska postawa od lat

Według śledztwa, mieszkaniec Symferopola na Krymie publicznie poparł nielegalną aneksję tego półwyspu przez Rosję w 2014 roku. Po rozpoczęciu przez Rosję inwazji na Ukrainę na pełną skalę w 2022 roku, Kariakin usprawiedliwiał zbrodnie rosyjskich żołnierzy i próbował wpłynąć na międzynarodową społeczność, w szczególności stwierdzając: „To bardzo dziwne widzieć tych, którzy wzywają Rosję do zatrzymania się”.

SBU powiadomiła, że Kariakin został członkiem utworzonej przez przywódcę Rosji Władimira Putina organizacji Front Ludowy. Znany szachista stał się jednym z aktywnych propagandystów, otwarcie wzywał mieszkańców okupowanych przez Rosję terytoriów Ukrainy do wspierania rosyjskich żołnierzy.

„Wykorzystując swoją rozpoznawalność medialną, założył kanał w komunikatorze Telegram, za pośrednictwem którego zbierał fundusze na potrzeby armii Federacji Rosyjskiej. Za zebrane środki – w sumie setki milionów rubli – Kariakin kupował dla najeźdźców drony, kamery termowizyjne, sprzęt specjalistyczny, broń, wyposażenie i inny sprzęt wojskowy” – stwierdzono w komunikacie SBU.

Zobacz również: Arcymistrz szachowy zremisował z... całym światem

Kary na szachistę

Na podstawie dowodów zebranych przez śledczych, 35-letni Kariakin, który do 2009 roku reprezentował Ukrainę, a następnie zaczął występować w barwach Rosji, został skazany zaocznie na dziewięć lat pozbawienia wolności z konfiskatą mienia.

W 2025 roku został również zawieszony przez Międzynarodową Federację Szachową (FIDE) za wspieranie rosyjskiej agresji.

Zobacz też: Tego jeszcze nie było. Rosjanie poza listą najlepszych szachistów świata

Prezydent USA Donald Trump jest zdeterminowany, aby ponownie otworzyć więzienie na wyspie Alcatraz w pobliżu San Francisco. Członkowie jego administracji wielokrotnie odwiedzali wyspę i przygotowali szacunkowy kosztorys.

W mijającym tygodniu WIG20 ustanowił nowy szczyt tegorocznej hossy, meldując się na najwyższych poziomach od 14 lat, tuż przy granicy 3000 punktów. Wzrosty odbywały się przy akompaniamencie rozpędzonego sektora bankowego.

„Przekształcenie wyspy Alcatraz z powrotem w więzienie o zaostrzonym rygorze może kosztować około 2 mld dolarów” — podał portal Axios, powołując się na źródła w administracji USA. Otwarcie więzienia zapowiadał prezydent Donald Trump.

Rozmówcy podkreślili, że Donald Trump nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji w sprawie projektu. Według nich rozważane są trzy możliwości. Jedną z nich jest budowa od podstaw nowego więzienia typu „supermax”, czyli o maksymalnym rygorze, co wymagałoby zburzenia wszystkich stojących na wyspie budynków i kosztowało ponad 2 mld dolarów.

Kolejna opcja zakłada budowę mniejszego zakładu karnego, który nie zajmowałby całej wyspy, za około 1 mld dolarów. Ostatni wariant przewiduje rozpisanie przetargu oraz zlecenie budowy i zarządzania więzieniem prywatnej firmie, ale ta opcja jest według źródeł najmniej prawdopodobna — podał Axios.

Czytaj także: Szokujący pomysł z USA. Migranci mają mieszkać z... aligatorami i pytonami

Według tego portalu Trump jest zainteresowany więzieniem na Alcatraz bardziej z powodów symbolicznych niż z rzeczywistej potrzeby. W maju napisał w sieci społecznościowej Truth Social, że gdy USA „były poważniejszym krajem”, nie wahały się „zamykać najniebezpieczniejszych przestępców i trzymać ich z dala od kogokolwiek, kogo mogli skrzywdzić”.

Jeden z doradców Trumpa twierdzi, że prezydentowi podoba się Alcatraz, „bo jest twarde” — przekazał Axios.

Rzeczniczka Białego Domu Karoline Leavitt oświadczyła w czwartek, że w przypadku ponownego otwarcia więzienia na Alcatraz, mogliby do niego trafiać najniebezpieczniejsi przestępcy: zarówno Amerykanie, jak i imigranci czekający na deportację z USA.

Czytaj także: Problemy zdrowotne Trumpa. Zdiagnozowano chorobę przewlekłą

Słynne więzienie Alcatraz

Słynne więzienie zbudowane na niewielkiej wyspie w Zatoce San Francisco zostało zamknięte w 1963 roku ze względu m.in. na wysokie koszty utrzymania, a obecnie jest atrakcją turystyczną i muzeum, nad którym pieczę sprawuje Służba Parków Narodowych.

Więzienie znane jest z wielu filmów i książek i było miejscem pobytu niebezpiecznych kryminalistów. Jednym z nich był słynny chicagowski gangster Al Capone. Według mediów w ciągu 29 lat działalności zakładu karnego na Alcatraz podjęto 14 prób ucieczek i niemal wszyscy uciekinierzy zostali złapani albo zginęli. 

PKO BP, Santander, ING Bank Śląski, mBank i BNP Paribas - klienci tych instytucji finansowych muszą liczyć się z utrudnieniami w najbliższych dniach. Mogą wystąpić problemy z serwisem internetowym, aplikacją czy płatnościami.

Agencja Walk Creative zmienia i wzmacnia swoje struktury agencyjne – Olga Chełchowska awansuje na stanowisko chief operating officer (COO).

Marsz „STOP Imigrantom”

Marsz – pod hasłem „STOP Imigrantom” – organizowany jest przez Ruch Obrony Granic, inicjatywę Roberta Bąkiewicza. Uczestniczyć w nim będą grupy nacjonalistyczne i patriotyczne. Demonstracja ta rusza o godz. 12:00 z pasażu Wisławy Szymborskiej, a jego trasa przebiegać będzie przez Aleje Jerozolimskie i Marszałkowską, kończąc się w rejonie Ronda Dmowskiego 

Celem marszu jest zamanifestowanie sprzeciwu wobec polityki migracyjnej rządu oraz obecności nielegalnych imigrantów w Polsce. Do uczestniczenia w nim zachęcają m.in. grupy kibicowskie związane z Legią Warszawa. 

Zobacz też: Wietnamczycy w Polsce apelują. To odpowiedź na antyimigranckie marsze

Warszawa. Marsz antyfaszystowski – trasa

Pół godz. wcześniej, o godz. 11:30 rozpocznie się z kolei marsz organizowany przez środowiska lewicowe i antyfaszystowskie, który jest kontrmanifestacją wobec inicjatywy narodowców. Organizuje ją grupa Zjednoczeni Przeciw Rasizmowi.

Marsz ten ma on na celu promowanie tolerancji, walki z mową nienawiści oraz przypomnienie o zagrożeniach ze strony skrajnej prawicy. Ruszy spod Rotundy PKO i dotrze do pomnika Mikołaja Kopernika przy Krakowskim Przedmieściu. 

Utrudnienia w Warszawie w sobotę 19 lipca

Oba marsze przejdą zatem przez samo centrum Warszawy i spowodują tam znaczne utrudnienia. Od godziny 11:00 do około 14:30 zamknięte będą Al. Jerozolimskie i Marszałkowska w rejonie ronda Dmowskiego i ronda de Gaulle'a. 

Utrudnienia dotyczyć mają również komunikacji miejskiej. Linie tramwajowe: 4, 7, 8, 9 i 10 będą zawieszane lub kierowane objazdami w rejonach ul. Marszałkowskiej, Alej Jerozolimskich i ronda Dmowskiego. Utrudnienia lub objazdy występować będą też na trasach linii autobusowych: 116, 127, 166 i 188.

Szczegółowe informacje dotyczące utrudnień sprawdzać można na stronie Warszawskiego Transportu Publicznego. 

Koncert Imagine Dragons na Narodowym

Na tym nie koniec sobotnich utrudnień w Warszawie. Tego samego dnia na PGE Narodowym odbędzie się koncert zespołu Imagine Dragons w ramach trasy „LOOM World Tour". Wydarzenie rozpocznie się o godzinie 19:00, a przewidywana liczba uczestników to około 50 tys. osób.  

W godzinach 16:00–19:00 w dniu koncertu wjazd na Saską Kępę będzie ograniczony, z wyjątkiem pojazdów posiadających specjalne identyfikatory, taksówek, jednośladów oraz autobusów komunikacji miejskiej.  

Zobacz też: Legendy rocka, gwiazdy popu. Kto latem zagra w Polsce?

Niewykluczone jest również zamknięcie ul Sokolej od ul. Zamojskiego do Wybrzeża Szczecińskiego. Decyzja w tej sprawie uzależniona będzie od natężenia ruchu pieszego i należy do policji. 

Dodatkowo, około godziny 22:45, planowane jest zamknięcie alei Zielenieckiej na odcinku od ul. Targowej do ronda Waszyngtona, gdzie przejazd będą miały jedynie autobusy komunikacji miejskiej. 

Policja może zdecydować się też na wyłączenie z ruchu mostu Poniatowskiego oraz Alej Jerozolimskich na odcinku od ronda Waszyngtona do ronda de Gaulle’a. W przypadku zamknięcia tych ulic uruchomiona zostanie zastępcza linia autobusowa Z99, kursująca przez most Łazienkowski. 

Tym samym mostem pojadą linie: 111, 117, 158, 166, 507, 521, N22, N24 i N72. 

Imagine Dragons zagrają na Narodowym również dzień wcześniej, w piątek 18 lipca. Tego dnia w rejonie stadionu też występować będą wymienione wcześniej utrudnienia.

Najpóźniej we wtorek Prokuratura Krajowa poda oficjalną informację o wynikach ponownego przeliczenia głosów w 249 komisjach.

Lato to czas przygotowywania przetworów na zimę. Te domowe są najpyszniejsze i wiemy, co jemy. Przetwory dodają barw i smaków jesiennym oraz zimowym dniom. Ich zrobienie wcale nie jest, wbrew pozorom, pracochłonne. Podajemy przepis znakomitej kucharki, siostry Anastazji, na przepyszne buraczki na zimę. Są rewelacyjnie pyszne. Beata Zatońska

W piątek, 18 lipca zmarł wybitny kompozytor, muzyk, improwizator prof. dr hab. Rafał Zapała. Wykładał na poznańskiej Akademii Muzycznej, gdzie wcześniej studiował, zdobywając dyplomy w zakresie dyrygentury chóralnej oraz kompozycji. Tytuł doktora sztuk muzycznych uzyskał w Akademii Muzycznej w Krakowie.

Wybitny muzyk Rafał Zapała nie żyje

W 2022 roku Rada Miasta Poznania przyznała mu Nagrodę Artystyczną Miasta Poznania za wybitne osiągnięcia w dziedzinie twórczości artystycznej oraz upowszechnianie kultury.

Był m.in. pianistą, perkusistą, twórcą instalacji dźwiękowych, takich jak „Sensorium” w wieży zegarowej CK Zamek, kompozytorem pięcioczęściowej opery „Solastalgia”, którą stworzył dla poznańskiej opery, założycielem niezależnego domu kultury połączonego z otwartą salą dla muzyków Kołorking Muzyczny.

Angażował się w wiele inicjatyw i muzycznych projektów w Poznaniu, ale jego muzyka rozbrzmiewała również w innych miastach Polski oraz za granicą na estradach podczas wielu festiwali, oraz w przestrzeniach miejskich.

 

Czytaj także: Lawina wspomnień. Tak gwiazdy żegnają Joannę Kołaczkowską

1VERSE składa się z pięciu mężczyzn po dwudziestce, którzy pochodzą z różnych stron świata – z Korei Północnej, Japonii i Stanów Zjednoczonych. Członkowie grupy posługują się tylko swoimi pierwszymi imionami: Hyuk, Seok, Aito, Nathan i Kenny.

Wokalista musiał kraść, by się najeść

O północy grupa zagrała transmitowany na żywo minikoncert. Składał się on z trzech utworów, w tym piosenki z debiutanckiego singla „Shattered”. Teledysk do utworu także ukazał się w piątek. Grupa występuje w nim w makijażu i eleganckich fryzurach, tańcząca w smugach stroboskopowego światła.

Jeden z dwóch połnocnokoreańczyków w zespole – Yu Hyuk – pochodzi z północno-wschodniego powiatu Kyongsong, a od 2013 roku mieszka w Korei Południowej. W swej dawnej ojczyźnie zaczął pracować w wieku dziewięciu lat i, jak twierdzi, czasami zmuszano go do desperackich działań, aby zdobyć jedzenie – z kradzieżami włącznie.

– Po tym, jak przyłapano mnie na kradzieży, zostałem mocno pobity. Byłem bardzo głodny i instynktownie myślałem o przetrwaniu – tłumaczył agencji Reuters w studiu zespołu w stolicy Korei Południowej.

Zobacz także: Kara śmierci za oglądanie seriali. Bandyckie prawo Kima

Hyuk uciekł z Korei Północnej jako dziecko – do Chin, a następnie przez inne kraje, korzystając z pomocy pośrednika, dotarł do Korei Południowej, gdzie czekała na niego już matka (uciekła z Północy wcześniej).

Pjongjang zaostrza walkę z K-popem

Kim Seok, drugi z północnokoreańskich uciekinierów w grupie, mieszkał kiedyś w przygranicznym miasteczku niedaleko Chin. Z K-popem zapoznał się dzięki znajomemu, który udostępnił mu teledyski na przenośnym odtwarzaczu, w tym hit Psy z 2012 roku – „Gangnam Style”. Seok uciekł z ojcem i babcią, gdy miał 20 lat.

Z ostatnich doniesień wynika, że Pjongjang zaostrza walkę z przejawami południowokoreańskiej kultury. Doszło m.in. do skazania nastolatków na ciężkie roboty za oglądanie K-popu i rozwijanie południowokoreańskiego slangu.

Chociaż grupa 1VERSE zwróciła na siebie uwagę faktem, że ma w swoich szeregach uciekinierów z Korei Północnej, Hyuk ma nadzieję, że będą oni oceniani na podstawie jakości swojej pracy.

Zobacz także: Ucieczka z „raju”. Jak wyrwać się z Korei i żyć?

– Chcę zostać idolem, która będzie nieść energię i przesłanie, które podniesie na duchu wielu ludzi. Poczują, że są tacy sami jak ja – podsumowuje Hyuk.

50-letni Paweł K. został w maju oskarżony przez Mazowiecki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej m.in. o „zgłoszenie gotowości do działania na rzecz obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej”. Jak ujawnił portal TVP.Info 30 maja br., mężczyzna miał nawet sugerować rosyjskim służbom, jak dokonać skutecznego zamachu na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na lotnisku Rzeszów-Jasionka. Opisywał, czego można użyć, aby ominąć znajdujące się tam zabezpieczenia (nie wskazujemy tych przedmiotów, ze względów bezpieczeństwa). Miało tam nawet paść stwierdzenie: musicie zabić Zełenskiego. 

 

Sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Warszawie. Ten jednak nie osądzi domniemanego szpiega. „Sąd Okręgowy w Warszawie wydał postanowienie o stwierdzeniu swojej niewłaściwości miejscowej i przekazał sprawę Sądowi Okręgowemu w Zamościu. Akta fizycznie jeszcze są w Warszawie, ponieważ wpłynęło zażalenie obrońcy ma przedłużenie stosowania tymczasowego aresztowania. Akta zostały przekazane do Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Po rozpoznaniu zażalenia i zwrocie akt, prześlemy je do Zamościa” – poinformowała portal TVP.Info sędzia Anna Ptaszek, rzeczniczka SO w Warszawie ds. karnych.

 

Z ustaleń portalu TVP.Info wynika, że o zmianie właściwości sądu, który zajmie się Pawłem K. zadecydowała bardzo prozaiczna przesłanka. Otóż podczas zatrzymania mężczyzny 17 kwietnia 2024 r. w jednej z miejscowości na Lubelszczyźnie, w jego domu znaleziono pewną liczbą amunicji różnego kalibru, na którą nie miał pozwolenia. Uznano, że to przestępstwo zostało popełnione w konkretnym miejscu, w przeciwieństwie do kontaktów oskarżonego z rosyjskimi służbami, dokonywanymi za pomocą komunikatorów internetowych.

 

Czytaj także: Zarzuty dla sabotażystów w sprawie Marywilskiej 44. Znamy szczegóły 

„Pol-Ronin” z Lubelszczyzny

 

50-letni Paweł K. został namierzony przez ukraińskie służby kilkanaście miesięcy temu. Ukraińcy natrafili na obszerną korespondencję człowieka o pseudonimie „Pol-Ronin” z rosyjskimi służbami.  Przekonywał on, że jest przyjacielem Rosji i szuka kontaktu ze służbami specjalnymi, oferując gotowość do współpracy.

 

Rozpracowaniem „Pol-Ronina” zajęli się śledczy z Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego oraz mazowieckich „pezetów”. Szybko ustalili, że za kontaktem z Rosjanami stoi Paweł K. z jednego z miast na Lubelszczyźnie w pobliżu granicy polsko-ukraińskiej. Wiadomo, że przez kilka lat był żołnierzem. Wyjeżdżał nawet na misje zagraniczne, gdzie był strzelcem wyborowym.

 

Śledczym udało się odtworzyć dużą część zakodowanej korespondencji podejrzanego ze służbami Kremla. Kontakt z Rosjanami miał utrzymywać, wg. śledczych, od 2 grudnia 2022 do 11 marca 2024 r.

 

W rozmowach z rosyjskimi służbami Paweł K. miał się przedstawiać m.in. jako operator GROM-u. Wspominał też o dobrych relacjach z byłymi funkcjonariuszami peerelowskiej Służby Bezpieczeństwa, którzy przeszli przeszkolenie w sowieckich ośrodkach. Mężczyzna zgłaszał gotowość do wstąpienia do grupy Wagnera, a nawet nawiązania współpracy z Jednostką 29155 rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU. Według mediów to specjalna formacja odpowiedzialna za likwidację wrogów i zdrajców Kremla oraz przygotowywanie aktów sabotażu.

 

Poza wspomnianą propozycją zamachu na Wołodymyra Zełenskiego, oskarżony miał zadeklarować, że jest gotów zlikwidować prezesa pewnej ukraińskiej fundacji działającej w Warszawie. Podczas innej rozmowy dał do zrozumienia, że jest gotowy dokonać aktów sabotażu na terenie Polski np. wysadzając ważny obiekt komunikacyjny, czy atakować obiekty infrastruktury krytycznej.

 

Czytaj także: ABW dorwała Rosjanina. Paczki z ładunkami zapalającymi to jego robota 

„To była prowokacja”

 

Podczas śledztwa nie znaleziono dowodów wskazujących, że były żołnierz otrzymał jakiekolwiek pieniądze od Rosjan. Śledczy uważają, że głównym motywem oskarżonego była zapewne chęć dołączenia do struktur wojskowych, gdzie mógłby wykorzystać swoje wyszkolenie oraz zła kondycja finansowa. 

 

Podczas przesłuchania Paweł K. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył jednak bardzo obszerne wyjaśnienia. Przekonywał bowiem, że utrzymywał kontakt z Rosjanami, bo chciał łapać zbrodniarzy wojennych. A wszystkie działania, w tym jego oferty były formą prowokacji.

 

W związku ze stanowiskiem podejrzanego, a także jego deklaracjami wzięcia udziału w potencjalnych zamachach, Paweł K. przeszedł badanie psychiatrycznie. Wykazało ono, że jest w pełni poczytalny i nie wykazuje żadnych zaburzeń. 

 

Mężczyźnie grozi do 8 lat więzienia.

 

Czytaj także: Ukrainiec szpiegujący dla Rosjan zatrzymany. „Pracował w budowlance” 

Dworek nad Wisłą w rejonie Jonidła stanął w płomieniach. Od godzin popołudniowych strażacy walczą z ogniem, który, jak wstępnie ustalono, pojawił się na poddaszu budynku. Na szczęście, dzięki szybkiej reakcji, wszyscy goście i personel opuścili hotel przed przybyciem służb, co oznacza, że nie ma informacji o żadnych poszkodowanych. Weronika Papiernik

W ostatnim czasie na terenie woj. mazowieckiego m.in. w Warszawie, Nasielsku i Nadarzynie agenci CBA zatrzymali pięciu mężczyzn oraz dwie kobiety, prowadzących działalność gospodarczą w branży usługowej. Z ustaleń śledztwa wynika, że użyli oni 350 nierzetelnych faktur na kwotę około 6,8 mln złotych na rzekome usługi doradcze.

 

Zatrzymani zostali doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Warszawie gdzie usłyszeli zarzuty „posługiwania się nierzetelnymi fakturami VAT, podawania nieprawdy w deklaracjach podatkowych oraz oszustw podatkowych”.

 

Wobec osób podejrzanych prokurator zastosował poręczenia majątkowe w łącznej wysokości 180 tys. zł, dozory policji, zakazy kontaktowania się z innymi osobami oraz zakazy opuszczania kraju połączone z zatrzymaniem paszportów.

 

Śledczy z CBA i stołecznej „okręgówki” ustalili, że cała siódemka korzystała z usług gangu parającego się sprzedażą fikcyjnych faktur VAT działającego w latach 2019-2022. Grupa ta wykorzystała kilkadziesiąt spółek, które w rzeczywistości nie prowadziły żadnej działalności gospodarczej, a ich jedyną rolą była „produkcja” faktur dla klientów, wyłudzających podatki. Na działalności gangu Skarb Państwa miał stracić co najmniej 34 mln zł. Od początku prowadzonego śledztwa funkcjonariusze CBA zatrzymali 64 osoby, które usłyszały łącznie 159 zarzutów. A śledczy zapowiadają kolejne zatrzymania.

 

Czytaj także: Kolejni vatsterzy oskarżeni. „Lewe” usługi transportowe i budowlane 

 

 

Chevron sfinalizował w piątek przejęcie Hess o wartości 55 mld dolarów po wygraniu przełomowej batalii sądowej z większym rywalem, Exxon Mobil, uzyskując dostęp do nowo odkrytego, największego złoża ropy naftowej od dziesięcioleci.