LogowanieNawigacjaTrybunał Konstytucyjny
Prezydent RP - aktualnościSejm RP - NewsZ Kancelarii Premiera
Strony partii politycznych obecnych w Sejmie VIII kadencji(w układzie alfabetycznym) Książki w promocjiPO — AktualnościPSLZNPBelferBlogBLOGI POLITYCZNE„Skrót myślowy” — blog Janiny ParadowskiejGra w klasy — blog Adama SzostkiewiczaNowe wątki na forum DPN |
AktualnościDekada prezydentury Andrzeja Dudy. Debata na antenie TVP InfoGośćmi w studiu będą Renata Kim, Bogusław Chrabota, prof. Andrzej Zybala i prof. Ewa Marciniak. Rozmowę poprowadzi Wojciech Szeląg. Publicyści i politolodzy podsumują dwie kadencje ustępującego prezydenta. Omówią m.in. podpisane i zawetowane przez niego ustawy, podjęte inicjatywy ustawodawcze, wręczone nominacje czy decyzje o ułaskawieniu. Podsumowane zostaną osiągnięcia i aktywności prezydenta w zakresie polityki krajowej i zagranicznej, podróże i spotkania ze światowymi przywódcami. Kadencja Andrzeja Dudy zakończy się 6 sierpnia wraz z zaprzysiężeniem Karola Nawrockiego na prezydenta RP. Czytaj też: Zaprzysiężenie prezydenta Nawrockiego już w przyszłym tygodniu. Oto data Kategorie: Telewizja
QUIZ. 15 pytań z teleturniejów i krzyżówek. Ostatnie pytanie to niezłe wyzwanieW tym quizie zadajemy Wam pytania, które zadali prowadzący teleturnieje i pojawiły się w popularnych krzyżówkach. Nie wszystkie są trudne, ale nad niektórymi trzeba trochę się zastanowić albo przypomnieć sobie co nieco ze szkoły. Warto sprawdzić swoją wiedzę. To co? Zaczynamy?
Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa
Osłabiony Włókniarz rozbity przez toruńskie „anioły”– Liczyliśmy, że będziemy już jechać w mniej okrojonym składzie, ale niestety niefortunny incydent na rozgrzewce spowodował to, że Piotr nie wystartował – mówił po meczu trener Mariusz Staszewski. – Wiemy, że przez trzy dni na torze rozłożona była plandeka i dlatego nie był taki jak zawsze. To też spowodowało kilka strat pozycji. Częstochowianie mieli przystąpić do piątkowego pojedynku ze swoim liderem w składzie, o czym informował sam zainteresowany, który wznowił treningi po kontuzji. Przed rozpoczęciem spotkania w trakcie rozgrzewki Pawlicki zaczął odczuwać silny ból pod żebrami. Zawodnik poinformował sztab szkoleniowy, że nie jest w stanie wziąć udziału w meczu i postanowił udać się do szpitala na dodatkowe badania. Ten fakt wykorzystali goście, którzy po pierwszej serii prowadzili 14:10 i sukcesywnie powiększali przewagę. Po dziesięciu wyścigach częstochowianie przegrywali już 23:37. Jedenasty bieg podwójnie wygrany przez Mikkela Michelsena i Patryka Dudka sprawił, że torunianie mogli już cieszyć się ze zwycięstwa w całym meczu (24:42). Ostatecznie Krono-Plast Włókniarz Częstochowa przegrał z Pres Grupa Deweloperską Toruń 35:55. Krono-Plast Włókniarz Częstochowa – Pres Grupa Deweloperska Toruń 55:35 Krono-Plast Włókniarz Częstochowa:
PRES Grupa Deweloperska Toruń:
Bieg po biegu:
Źródło: własne, www.wlokniarz.com, fot. Grzegorz Misiak Kategorie: Lokalne
Nowy romans na VOD, sypią się porównania do "Pamiętnika". Młoda aktorka "objawieniem"Na polskiej platformie streamingowej dostępnej w abonamencie pojawił się długo wyczekiwany romans "Naznaczeni". To ekranizacja bestsellerowej powieści "Rule" autorstwa Jay Crownover. Książka stanowi pierwszą częścią serii "Naznaczeni mężczyźni", która podbiła serca milionów fanów na całym świecie. Za adaptację odpowiada z kolei Nick Cassavetes, reżyser kultowego "Pamiętnika".
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
Kariery przerwane przez wojnę. Oni korki zamienili na karabinyWiadomo, że było ich wielu. Kilkuset – to na pewno. Tylko wśród zawodników przedwojennej Polonii znalazło się 36 chętnych do uczestniczenia w walkach. Według historyka Bogdana Tuszyńskiego w trakcie II wojny światowej zginęło 270 polskich piłkarzy. Nie ma jednak żadnych oficjalnych statystyk dotyczących liczby uczestników czy ofiar samego Powstania Warszawskiego, które grały w piłkę w sformalizowanych rozgrywkach. Z szacunków wynika, że wszystkich sportowców uczestniczących w powstaniu było mniej więcej tysiąc. Zginęło ponad stu. Zobacz też: Dyplom i upór. Jak pierwsza polska lekarka złamała system Historyk sportu prof. Robert Gawkowski ze stołecznego Muzeum Sportu i Turystyki wyjaśnia, dlaczego tak trudno określić dokładną liczbę piłkarzy-powstańców. – Wielu chłopaków grało wtedy w piłkę w warszawskich czy podwarszawskich klubach, nawet w A klasie, czyli odpowiedniku dzisiejszej drugiej ligi. Tyle że nie byli żadnymi gwiazdami, gdy zaczęły się walki. Mieli po 17-19 lat i przez wojnę zatrzymali się na piłce juniorskiej. W statystykach nie są zatem uwzględnieni jako piłkarze – mówi Gawkowski. Profesor przywołuje przykład Kazimierza „Torpedy” Jackowskiego. – Dowodził on plutonem, który swoją nazwę wziął właśnie od jego pseudonimu. Zginął już po zakończeniu powstania, zastrzelony przez nieznanych sprawców. Miał 23 lata. Przed wojną, jako nastolatek, grał w młodzieżowej drużynie KS Czechowice, później przekształconej w RKS Ursus. To była jedna z najsilniejszych juniorskich ekip w Warszawie i okolicach, a Jackowski był jej czołowym napastnikiem. Wróżono mu dużą karierę, ale nie zdążył dorobić się piłkarskiej sławy. Nie ma go na listach znanych sportowców, którzy walczyli w powstaniu, a przecież był bardzo obiecującym zawodnikiem. O wielu chłopakach można powiedzieć to samo. Wojna zabrała im najlepsze sportowe lata – tłumaczy nasz rozmówca. Najbardziej utytułowanym wśród piłkarzy, którzy przeżyli powstanie, był pochodzący z Krakowa Henryk Martyna. Przed wojną grał w Warszawiance i Legii. Miał na koncie 20 meczów w reprezentacji Polski. Wystąpił z nią na igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1936 roku. W trakcie powstania był cywilem, ale pełnił ważną funkcję komendanta kamienicy przy ul. Mokotowskiej 52. Po kapitulacji trafił do obozu w Pruszkowie, skąd po trzech miesiącach uciekł. Po wojnie nie był już związany z piłką. Zmarł w 1984 roku. Powstanie przeżył też Henryk Przepiórka, przed wojną zawodnik Legii i Ursusa. Pierwszego sierpnia o godz. 17 był na miejscu zbiórki na Ochocie. Przez kilkanaście dni bronił powstańczej reduty. Został ranny, dwa razy cudem uniknął rozstrzelania. Po wojnie wrócił do futbolu i chciał grać w swojej Legii. Ale tam piłkarzy z AK w życiorysie nie przyjmowano. Dołączył więc do warszawskiej Polonii i w 1946 roku został wraz z nią pierwszym powojennym mistrzem Polski. Do końca życia kibicował już „Czarnym Koszulom”. Niestety nie wszystkim piłkarzom, którzy w sierpniu 1944 roku stanęli do walki, udało się ujść z życiem. W powstaniu zginęło co najmniej kilkudziesięciu zawodników, np. Ludwik „Gol” Skrzypek i Aleksander „Justynowicz” Przybysz – obaj z Polonii. Ich klubowy kolega, Tadeusz Gebethner (z rodziny znanych księgarzy i wydawców), został ciężko ranny. Trafił do niemieckiego obozu w Altengrabow. Tam po kilku tygodniach zmarł wskutek odniesionych ran. – „Justynowicz” zginął już pierwszego dnia powstania. Z kolei 6 września w bombardowaniu w siedzibie sztabu „Koszty” na ulicy Moniuszki 7 w centrum stolicy śmierć poniosło dwóch braci Gosławskich. Przed wojną obaj byli piłkarzami warszawskiego AZS-u – opowiada Gawkowski. Czytaj także: Rosja Prometeuszem, Chrystusem i Winkelriedem narodów Tego samego dnia, tylko kilkaset metrów dalej, przy ul. Kopernika, ciężko ranny został Jerzy Szularz. Przed wojną był wyróżniającym juniorem Orkanu Warszawa. W 1944 roku służył w sławnym batalionie „Czata 49”. Powstanie przeżył i dwa lata później zdobył wraz z Polonią mistrzowski tytuł. Dodajmy, że odłamek, którym oberwał 6 września, wciąż tkwił wtedy w jego nodze. Kibice żartowali, że to dzięki temu kawałkowi metalu miał tak silny strzał. Klubowi był wierny aż do śmierci w 2005 roku. W powstaniu walczyli i ginęli także zawodnicy klubów spoza Warszawy. Wśród nich byli m.in. Alojzy Bialik i Stefan Fryc z Cracovii, Wiktor Jegorow z ŁKS-u Łódź czy Antoni Rakszewski z Lublinianki. Podczas samego powstania z oczywistych względów w piłkę nie grano. Zorganizowane uprawianie sportu było zakazane w całym okresie okupacji. Niemcy rozwiązali wszystkie kluby. W praktyce stołeczny futbol przeniósł się do podziemia, a raczej na peryferia Warszawy – Wiadomości o terminach meczów mieszkańcy dostawali od znajomych. Tylko wtajemniczeni wiedzieli, że w budkach przed Halą Mirowską można znaleźć terminarze okupacyjnych meczów. Odbywało się to w konspiracji, choć często Niemcy po prostu przymykali oko na takie inicjatywy. Nie do końca zdawali sobie sprawę ze skali tych wydarzeń. A były to spore zgromadzenia. Wokół boiska zbierało się nawet po dwa tysiące widzów. W latach 1942 i 1943 odbyły się konspiracyjne mistrzostwa Warszawy. Dwukrotnie zwyciężyła w nich Polonia. Do pozostałych najsilniejszych należały: Piaseczno, Okęcie, Wawel, Korona. Dużo było nieformalnych zespołów o nazwach dzielnic czy miejscowości podwarszawskich: Radość, Okęcie, Ursus, Mirków, albo Grochów – mówi Gawkowski. Zobacz także: Najlepsza data do przecinania wstęgi. Tak w PRL świętowano 22 lipca Mecze rozgrywano w różnych miejscach, m.in. w Ogrodzie Jordanowskim i na ulicy Opaczewskiej na Ochocie. – Czasem prowizoryczne boiska powstawały na polach uprawnych pod miastem. Chłopi wściekali się, gdy piłka lądowała w zbożu. Na dachach okolicznych domów czatowali nastolatkowie mający alarmować grających i kibiców, gdyby zbliżali się Niemcy. Raz grywano na boiskach mniej więcej pełnowymiarowych, jedenastu na jedenastu, a innym razem w okrojonej liczbie i na zmniejszonym placu gry – zaznacza historyk. Podczas okupacji wszystkie warszawskie kluby straciły swój sprzęt, a stadiony zostały przejęte przez nowe, niemieckie kluby. Stadion Legii zajęły jednostki Wermachtu. Stadion Polonii przejęła niemiecka policja. Boisko AZS-u w Parku Skaryszewskim (dziś gra tam Drukarz) padł łupem niemieckich kolejarzy. Z drugim z tych obiektów wiąże się ciekawa anegdota, którą Gawkowskiemu opowiedział znany pisarz Juliusz Kulesza (zmarły w lutym 2025 roku), uczestnik powstania, ps. „Julek”. Podczas wojny mieszkał nieopodal Konwiktorskiej, a więc tuż obok stadionu Polonii. Był kibicem tego klubu, tęsknił za meczami. – Któregoś dnia, niedługo przed wybuchem powstania, „Julek” zauważył, że na stadionie odbywa się mecz. Zerknął przez dziurę w płocie, na boisku zobaczył piłkarzy w czarnych koszulkach. Pomyślał: „Polonia wróciła!”. Był szczupłym nastolatkiem, bez problemu przecisnął się przez płot. Odruchowo zaczął trzymać kciuki za tych w czarnych strojach. Coś mu się jednak nie zgadzało. Na trybunach słyszał tylko język niemiecki. Piłkarze też krzyczeli do siebie po niemiecku. Przypatrzył się czarnym koszulkom i w miejscu, gdzie powinien być herb Polonii, zobaczył... trupią czaszkę, symbol SS. Okazało się, że Julek wszedł na mecz drużyny niemieckiej policji. Zrobiło mu się głupio, ale, jak przyznawał po latach, miłość do piłki wygrała. Został do końca – wspomina profesor. Zdarzało się też, że okupanci grali w piłkę z Polakami. Uczestniczyli nawet we wspomnianych wcześniej konspiracyjnych meczach, rozgrywanych przecież w tajemnicy przed ich rodakami. – W drużynie Korony byli dwa Niemcy – bracia Mulke. Ich polscy koledzy z drużyny często miewali problemy z przedostaniem się do miejsca, w którym rozgrywano mecz. Jeśli po drodze był niemiecki posterunek, musieli pokazywać policjantom zawartość torby. A sprzęt sportowy budził podejrzenia, bo – przypomnijmy – nie wolno było organizować takich wydarzeń. Polacy dawali więc sprzęt braciom Mulke, a ci przynosili go na boisko – wyjaśnia nasz rozmówca. Na koniec jeszcze jedna anegdota, tym razem związana właśnie z braćmi Mulke. Gawkowski: – Bracia mieszkali na Powiślu, w pięknej kamienicy przy ul. Bartoszewicza. Po jednym z meczów zaprosili do siebie całą drużynę Korony na herbatę z cukrem. Nieprzypadkowo wspominam o tym cukrze – wtedy w Warszawie był to produkt właściwie nieosiągalny. Polacy słodzili sacharozą. Niemcy mieli cukru pod dostatkiem. Wracając do historii, piłkarze Korony weszli do mieszkania któregoś niemieckich kolegów. Ich mama zaprosiła całą grupę do salonu. Wchodzą, a tam, na ścianie, wisi portret... Adolfa Hitlera. Oni zmieszani, patrzą po sobie, nie wiedzą, jak zareagować. Pani domu zauważyła ich konsternację i wyjaśniła łamaną polszczyzną, że ona i jej rodzina Hitlera nie lubią. Mają w salonie jego portret, bo tak po prostu Niemcom wypada. Czytaj również: Toalety mówią o nas więcej, niż myślimy „Postęp, nieudolności, nadzieje” W Powstaniu Warszawskim czynny udział brało też wielu przedstawicieli innych dyscyplin sportowych, w tym 27 olimpijczyków. Jednym z nich był oszczepnik Eugeniusz „Brok” Lokajski. W trakcie powstania pełnił funkcję oficera łącznikowego kompanii „Koszta". Za pomocą aparatu dokumentował walki. Zginął pod gruzami zbombardowanej przez Niemców kamienicy przy Marszałkowskiej. Jego zdjęcia pojawiały się w wielu powojennych publikacjach. Batalionem „Kiliński” dowodził jeździec Henryk Roycewicz, srebrny medalista z Berlina. W walkach uczestniczyli czołowi polscy tenisiści tamtych czasów: bracia Ignacy i Ksawery Tłoczyńscy, Czesław Spychała i Antoni Smordowski. U ich boku walczył Tadeusz Hanke, trzykrotny lekkoatletyczny mistrz Polski – w sztafecie 4x400 m, pięcioboju i skoku w dal. Wśród powstańców byli też siatkarze, m.in. Romuald Wirszyłło, Leszek Grodecki czy Wojciech Gosiewski. Ten ostatni powstania nie przeżył. Kategorie: Telewizja
Kontrole na granicach zostają na dłużej. Jest decyzja rząduW piątek zapadła decyzja o przedłużeniu kontroli na granicach niemieckiej i litewskiej - do 4 października. Wydane rozporządzenie zostało skierowane celem notyfikacji do Komisji Europejskiej - poinformował w niedzielę minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński.
Kategorie: Radio
Apel o ostrożność przy publikacji zdjęć dzieci: lepiej pokazać rysunek niż twarz
Rzecznik prasowy Urzędu Ochrony Danych Osobowych (UODO) apeluje do rodziców, by byli ostrożni w publikowaniu zdjęć swoich dzieci w sieci. - W świetle przepisów RODO wizerunek dziecka jest daną osobową i jego rozpowszechnianie wymaga spełnienia określonych warunków - powiedział Karol Witowski.
Kategorie: Telewizja
Ta piosenka to wielki hit Czesława Niemena. Nie on jest autorem tekstu [WIDEO]Czesław Niemen to legenda polskiej sceny muzycznej. Artysta ma na koncie wiele przebojów, które nie tylko śpiewał, ale też sam pisał. Jeden z jego hitów nie jest jednak jego autorstwa. Ten przebój a dokładnie jego tekst napisał XIX-wieczny poeta Adam Asnyk. O którą piosenkę chodzi?
Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa
16 tys. zł dla właścicieli fotowoltaiki. To ostatni dzwonek, pieniądze jeszcze sąPieniądze z szóstej edycji programu "Mój Prąd" są na wyczerpaniu, a na składanie wniosków pozostało niewiele czasu. Na magazyn energii można dostać 16 tys. zł, są też pieniądze na fotowoltaikę. NFOŚiGW na razie nie przewiduje kolejnej edycji programu.
Kategorie: Portale
Kontrole na granicach z Litwą i Niemcami przedłużone o dwa miesiąceSytuacja na granicach była tematem odprawy z wojewodami i szefami służb. Podczas niej minister Kierwiński mówił o zamykaniu szlaku wschodniego na nielegalną migrację. – 98 proc. szczelności naszej zapory powoduje, że służby białoruskie, służby rosyjskie i nielegalna migracja przenoszą się na inne odcinki – powiedział. – Dziś podstawowym zagadnieniem, nie tylko dla nas, ale dla naszych partnerów w Unii Europejskiej jest domknięcie, jeśli mogę użyć takiego słowa, szlaku, który przeniósł się na Litwę i Łotwę – dodał. Stąd, jak wyjaśnił, przywrócenie czasowych kontroli na granicach: niemieckiej i litewskiej oraz decyzja o ich przedłużeniu o kolejne dwa miesiące. – W piątek stosowne rozporządzenie zostało wydane i zostało skierowane celem notyfikacji do Komisji Europejskiej – przekazał. Kontrole, jak dodał Kierwiński, mają obowiązywać do 4 października. – We wrześniu będziemy podejmować decyzję jakie będą kolejne kroki w tym zakresie w oparciu o dane Straży Granicznej, wojska i policja – przekazał. Szef MSWiA dodał też, że o decyzjach zostali poinformowani wszyscy nasi partnerzy. – Jest pełne zrozumienie naszych europejskich partnerów, bo (...) te decyzje mają domykać szlak migracyjny, który dziś odtworzył się przez Litwę i Łotwę – dodał. Czytaj też: Niemcy liczą, że nowa polska ropa uratuje ich „rosyjską” rafinerię Kategorie: Telewizja
Upał i burze z gradem w niedzielę. IMGW ostrzegaOstrzeżenia przed burzami, intensywnym deszczem i upałem w niedzielę wydał Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Alertami objęto wschodnią Polskę oraz pas terenu od Pomorza po Opolszczyznę; pojawią się tam intensywne opady deszczu, silny wiatr i grad. Alerty obowiązują do wieczora.
Kategorie: Radio
Nadchodzi kryzys, jakiego Polacy jeszcze nie widzieliKurcząca się populacja stanie się jednym z największych wyzwań stojących przed polską gospodarką. Skutki demograficznego regresu odczują wszyscy - od dzieci i młodzieży, przez osoby pracujące, aż po emerytów. Aby uniknąć najpoważniejszych konsekwencji, niezbędne są dobrze zaplanowane i długofalowe działania państwa.
Kategorie: Portale
Kawka z...Karoliną Stanisławczyk. "Próbowano we mnie wszystko zmienić"Mówi, że jej najnowsza płyta "Błysk" to pop na własnych zasadach, bez ograniczeń. Polską scenę muzyczną i kluby podbiła debiutanckim singlem "Cliché". Jaka jest na scenie a jaka prywatnie? O tym w tym odcinku Kawki z...opowiada Karolina Stanisławczyk.
Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa
[QUIZ] Geografia. Stolice Europy. Dasz radę 10/10?Stolice europejskich państw to niby banał, ale czy na pewno je znasz? Podejmiesz wyzwanie? Mniej niż 7/10 to wstyd. Powodzenia!
Lena Ratajczyk
Kategorie: Prasa
Ukraina zadała dotkliwy cios Rosji. Płonie kluczowe lotniskoUkraińskie wojsko przeprowadziło szereg ataków na cele w Rosji. Władze Kraju Krasnodarskiego, w którym leży Soczi poinformowały w niedzielę, że z powodu ukraińskiego ataku dronowego płonie magazyn paliwa na miejscowym lotnisku. Ukraińskie drony atakowały też cele w Woroneżu, niespełna 500 km na południe od Moskwy.
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
Niemcy liczą, że nowa polska ropa uratuje ich „rosyjską” rafinerięWedług dziennika „Die Welt” nowe złoże, nazwane „Wolin Wschód”, położone jest niedaleko granicy – zaledwie 60 km od rafinerii w Schwedt, którą obecnie kontroluje rosyjski koncern Rosnieft. Chociaż niemiecki rząd, w reakcji na inwazję Rosji na Ukrainę, ustanowił w zakładzie zarząd komisaryczny, Rosnieft nadal posiada większościowy pakiet udziałów i nie zamierza go sprzedać. Zdaniem dziennikarzy może to doprowadzić do wywłaszczenia rosyjskiej firmy i sprzedaży akcji nowemu inwestorowi. Tyle tylko, że zachodnie koncerny energetyczne nie są skłonne inwestować w niemiecką infrastrukturę paliwową. Shell od lat próbuje sprzedać swoje udziały w rafinerii Schwedt, a firma Prax, która wyraziła zainteresowanie, okazała się niewystarczająco stabilna finansowo. W tej sytuacji Polska może być jedynym kandydatem do przejęcia rafinerii – szczególnie jeśli ropa z nowego złoża mogłaby być przerabiana właśnie w Schwedt, zamiast być transportowana aż do Gdańska. Czytaj też: LOT ponownie lata do Izraela. Tel Awiw wraca do rozkładu Złoże „Wolin Wschód” położone jest „bezpośrednio przed drzwiami Schwedt” – zauważa „Die Welt”. Jednak losy ewentualnego przejęcia będą zależeć od dwóch kluczowych kwestii: czy złoże okaże się wystarczająco zasobne i opłacalne do eksploatacji, oraz czy jakość ropy – zwłaszcza zawartość siarki – będzie odpowiednia do technologii stosowanej w PCK Schwedt. Die Welt przypomina, że polski Orlen w przeszłości rozważał wejście do rafinerii, ale niemiecki rząd pod przywództwem Olafa Scholza był temu przeciwny – głównie z powodów politycznych, związanych z napięciami z rządem PiS. Teraz, przy zmieniającej się sytuacji, Berlin może ponownie rozważyć współpracę z Warszawą. Choć prezes Orlenu Ireneusz Fąfara zaprzeczył, że obecnie toczą się jakiekolwiek rozmowy, eksperci, m.in. Jakub Wiech z portalu „Energetyka24”, nie wykluczają, że w przyszłości Orlen może przejąć zakład w Schwedt. Tymczasem „Frankfurter Allgemeine Zeitung” zauważa, że podczas gdy odkrycie złóż wywołało entuzjazm w Polsce, w Niemczech budzi niepokój. Niemieccy ekolodzy ostrzegają, że rozpoczęcie wydobycia może doprowadzić do poważnych szkód środowiskowych, w tym zanieczyszczenia wody pitnej i upadku turystyki w regionie. Władze Meklemburgii-Pomorza Przedniego zarzucają Polsce brak informacji o planach eksploatacji i obawiają się dalszego pogorszenia relacji bilateralnych. Jak podkreśla FAZ, nie ma jeszcze pewności, czy eksploatacja złóż okaże się opłacalna. Decyzja w tej sprawie należy do polskiego rządu, który jest właścicielem koncesji. Czytaj też: Indie nie zważają na groźby Trumpa. Nie ograniczą importu ropy z Rosji Kategorie: Telewizja
Kultowy serial miał być skasowany, ale powraca. Sensacyjne nazwisko w ekipie nowego sezonuPółtora roku temu w sieci pojawiły się pogłoski, że trzeci sezon kultowego już serialu HBO "Euforia" z Zendayą i Sydney Sweeney został anulowany. Produkcja była bowiem niejednokrotnie przekładana i jej los pozostawał nieznany. Jednak na początku 2025 roku prace nad trzecim sezonem niespodziewanie ruszyły. Teraz zaś do ekipy dołączyła prawdziwa legenda branży filmowej. Kiedy i gdzie będziemy mogli oglądać nowy sezon hitu?
Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa
Drony niosą pomoc zagrożonym ptakom. Na Hawaje zrzucono tysiące komarówNie były to zwykłe komary. Z dronów zrzucono niegryzące, laboratoryjnie wyhodowane samce komarów. Przenoszą one bakterię Wolbachia, która powoduje, że gdy samce łączą się z dzikimi samicami, nie wykluwają się jaja. Celem tych działań jest kontrolowanie inwazyjnej populacji komarów na archipelagu, która dziesiątkuje rodzime populacje ptaków, takie jak rzadkie hawajskie pełzacze miodowe. Populacja ptaków, które są głównymi zapylaczami i rozsiewaczami nasion, a także odgrywają kluczową rolę w kulturze hawajskiej, jest w opłakanym stanie. Kiedyś na Hawajach żyło ponad 50 gatunków miodowników. Obecnie pozostało ich tylko 17. Większość z nich jest zagrożona. W zeszłym roku 'akikiki', mały szary ptak, na wolności praktycznie wyginął. Szacuje się, że pozostało mniej niż 100 żółtozielonych 'akekeʻe. Wpływ na to ma rozwój przemysłu i wylesianie. Natomiast dr Chris Farmer, dyrektor programu American Bird Conservancy (ABC) na Hawajach, podkreśla, że głównym „zagrożeniem egzystencjalnym” jest malaria ptaków, którą przenoszą komary. Komary po raz pierwszy zaobserwowano na Hawajach w 1826 r., kiedy zostały prawdopodobnie przypadkowo przeniesione przez statki wielorybnicze. – Spowodowały fale wymierania rodzimych gatunków ptaków, ponieważ wiele z nich, np. pełzacze miodowe, nie było odpornych na tę chorobę – podkreśla Farmer. Ekolodzy poszukiwali więc rozwiązania, które pozwoliłoby kontrolować populację komarów i zapewnić życie miodojadom. Ponieważ komary stanowią ogromne zagrożenie dla zdrowia ludzi, rozprzestrzeniając m.in. malarię, gorączkę denga i wirus Zika, naukowcy badają ten problem od dziesięcioleci. Opracowują różne rozwiązania, w tym niekompatybilną technikę owadów (IIT). – Komar przenoszący malarię ptasią różni się od tego, który przenosi malarię ludzką – zaznacza Farmer. Czytaj też: Gorączka Zachodniego Nilu szaleje we Włoszech. Turyści muszą uważać W 2022 r. rozpoczęto hodowanie milionów komarów ze szczepem Wolbachia w laboratorium w Kalifornii. W następnym roku rozpoczęto wypuszczanie owadów na obszarach Maui, gdzie żyją miodniki, zrzucając je w biodegradowalnych kapsułach z helikopterów. – Aktualnie wypuszczamy 500 tys. komarów tygodniowo na Maui i 500 tys. komarów tygodniowo na Kauai (wyspy Hawajów- red.) – dodał Farmer. Używane do tego są zarówno drony, jak i helikoptery. Jedną z głównych przeszkód w wypuszczaniu owadów na Hawajach był górzysty teren, narażony na silne wiatry. Program początkowo opierał się głównie na śmigłowcach, ale ich utrzymanie jest kosztowne, a liczba ograniczona. Misje często musiały być odwoływane w ostatniej chwili z powodu złej pogody. Na ratunek przyszły drony. Po miesiącach testowania, w czerwcu rozpoczęto przenoszenie komarów za ich pomocą. Farmer spodziewa się, że efekty działań będą widoczne dopiero za rok. Jeśli populacja komarów będzie pod kontrolą, miodojady będą miały czas na odbudowę populacji i zwiększenie różnorodności genetycznej. Mogłyby nawet wykształcić odporność na malarię ptasią. – Mamy możliwość uratowania tych gatunków – mówi Farmer. – Jeśli nie uratujemy ich w tej dekadzie, prawdopodobnie nie będzie ich już w przyszłości. Możliwość zmiany przyszłości motywuje nas wszystkich – podkreślił. Czytaj też: Plaga kleszczy w Polsce. Zakażenie już w pierwszych minutach po ukąszeniu Kategorie: Telewizja
Trzęsienie ziemi na Wyspach Kurylskich. Ostrzeżenie przed tsunamiNa Wyspach Kurylskich, archipelagu na Oceanie Spokojnym, stanowiącym część obwodu sachalińskiego w Rosji, zarejestrowano w niedzielę trzęsienie ziemi o magnitudzie 6,7. Cytowane przez agencję Reutera ministerstwo ds. nadzwyczajnych Rosji ostrzegło przed możliwością wystąpienia tsunami.
Beata Zatońska
Kategorie: Prasa
Pustki w Kanale Sueskim. Egipt liczy straty wywołane przez Huti
Zarząd Kanału Sueskiego poinformował, że z powodu ataków jemeńskich rebeliantów Huti liczba statków przepływających przez kanał spadła z 75-80 dziennie do 30-35. Zastosowano nawet ofertę zniżkową dla zniżkowych kontenerowców, ale i to nie pomogło. W Egipcie przez cały tydzień obchodzono 69. rocznicę nacjonalizacji Kanału.
Kategorie: Telewizja
![]() |
Sondaże polityczneAnkietaStudio OpiniiTVN24 - wiadomości, KrajGazeta Wyborcza — kraj
wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu
TOK.fm - Najważniejsze informacje z Polski
TVN24 Biznes i ŚwiatPortaleTVP.Info300polityka
Dziennik
Wirtualnemedia.pl
CzęstochowaZ serwisów lokalnych Urząd Miasta CzęstochowyPowiat CzęstochowskiDziennik Zachodni - Częstochowa
Gazeta.pl — Częstochowa
wCzestochowie.pl
Częstochowa - samorząd
|
Ostatnie odpowiedzi
15 lat 6 tygodni temu
17 lat 41 tygodni temu