Aktualności

Pyszny obiad na środę. Podajemy przepis, Ty gotujesz. Faszerowane pieczarki

Dziennik - śr., 17/09/2025 - 06:30
Na środowy obiad proponujemy faszerowane pieczarki. To danie pyszne, robi się je szybko i jest bardzo efektowne. Spróbujcie koniecznie, a będziecie je robić często. Faszerowane pieczarki idealnie sprawdzą się też jako ciepłe danie na przyjęcie. Beata Zatońska
Kategorie: Prasa

"Rekord, który cieszy, ale nie dziwi"

TVN24 Biznes i Świat - śr., 17/09/2025 - 06:29
Rzeźba "Tindaro" Igora Mitoraja została sprzedana za prawie siedem milionów złotych. Monumentalny brąz na początku września stanął przy placu Trzech Krzyży w Warszawie. Cena wywoławcza wynosiła 4 miliony złotych.
Kategorie: Telewizja

Kolejne bajki z Kremla. Zełenski miał knuć przeciwko Trumpowi

TVP.Info - śr., 17/09/2025 - 06:24

Autorem tych rewelacji jest Artem Dmitruk, deputowany Rady Najwyższej znany z prorosyjskich sympatii, który w opinii opublikowanej przez państwową agencję TASS napisał: „Mówię to z pełną odpowiedzialnością: Zełenski ma rękę zarówno w zamachu na życie Trumpa, jak i w zabójstwie Charliego Kirka – i to zarówno ideologicznie, jak i praktycznie”. Dmitruk dodał, że „reżim Zełenskiego jest zdolny do zabicia każdego – od zwykłego obywatela po prezydenta Stanów Zjednoczonych”.


W jego narracji wszystko łączy się w jedną teorię spiskową: strzał snajpera podczas wiecu wyborczego w Pensylwanii w lipcu 2024 r., który zakończył się dla Trumpa ledwie draśnięciem ucha, a także drugi atak w pobliżu posiadłości Mar-a-Lago na Florydzie. Dmitruk twierdzi, że w obu przypadkach stali za tym „zwolennicy Ukrainy”.


Charlie Kirk – 31-letni lider młodzieżówki konserwatystów, głośny przeciwnik pomocy wojskowej dla Kijowa – został zastrzelony 10 września podczas wykładu w Utah. Według Associated Press był ważnym sojusznikiem Trumpa i pomógł mobilizować elektorat w kluczowych stanach. Rosyjski przekaz sugeruje, że jego poglądy antyukraińskie stały się powodem do „likwidacji”.


Stare sztuczki Rosji


Żadnych dowodów na poparcie tych oskarżeń Dmitruk nie przedstawił. Kreml tradycyjnie wykorzystuje jednak podobne narracje, by zdyskredytować Kijów w oczach amerykańskiej opinii publicznej i podsycać podziały w USA – zwłaszcza w środowiskach konserwatywnych, gdzie zmęczenie wojną i sceptycyzm wobec dalszego wspierania Ukrainy są coraz silniejsze.


Biały Dom i władze w Kijowie nie skomentowały tych zarzutów, które eksperci już teraz określają jako część wojny informacyjnej. „To podręcznikowa operacja wpływu – Kreml wie, że próba zabójstwa Trumpa jest wrażliwym tematem i próbuje przykleić do niej krainę” – mówi analityk ds. dezinformacji w Atlantic Council.


Czytaj też: Zmiany w przepisach. Więcej wizyt bez skierowania w ramach NFZ

Kategorie: Telewizja

Niemieckie media o wizycie Nawrockiego. „Wrogiem jest Rosja, nie Niemcy”

TVP.Info - śr., 17/09/2025 - 06:21

O „szpagacie”, do jakiego zmuszony był Nawrocki podczas berlińskiej wizyty pisze „Tageszeitung”.


„Polski prezydent musiał wykazać się dyplomatycznym wyczuciem. Prawicowo-narodowy polityk musiał we wtorek obsłużyć antyniemieckie nastroje w swojej ojczyźnie. Roszczenia reparacyjne były jednym z tematów, które zapewniły mu w czerwcu zwycięstwo w wyborach, co prawda z niewielką przewagą. Z drugiej strony nie mógł skonfrontować Niemiec z przesadnymi żądaniami, aby wobec rosnącego militarnego zagrożenia ze strony Rosji nie zrazić do siebie sojusznika” – piszą Barbara Oertel i Cem-Odos Gueler.


„Roszczenia reparacyjne nie są niczym nowym”


Zdaniem komentatorów była to „drażliwa sytuacja”, dlatego obie strony „profilaktycznie zabezpieczyły się przed krytycznymi pytaniami”, rezygnując z konferencji prasowej. Zamiast tego, poprzestano na wcześniej przygotowanych oświadczeniach podanych do wiadomości publicznej innymi kanałami.


„TAZ” wspomniał o wywiadzie Nawrockiego dla dziennika „Bild”, w którym polski prezydent zaznaczył, że nie uważa kwestii reparacji za zamkniętą. Nawrocki wyraził przekonanie, że z prezydentem Frankiem-Walterem Steinmeierem i kanclerzem Friedrichem Merzem dojdzie w tej sprawie do porozumienia.


„Niemiecka strona była mniej optymistyczna” – piszą publicyści „TAZ”. Steinmeier powiedział, że z niemieckiego punktu widzenia sprawa reparacji jest ostatecznie wyjaśniona.


Gazeta zaznaczyła, że roszczenia reparacyjne ze strony polskiej nie są niczym nowym i należały do „standardowego repertuaru” prawicowo-populistycznej partii PiS, która po wyborach w 2023 r. straciła władzę.


Czytaj też: Nawrocki w Niemczech. Jednoznaczny komunikat Berlina ws. reparacji



„Zagrożeniem dla Polski jest Rosja, nie Niemcy”


Polscy politycy, którzy – tak jak Nawrocki – „skoncentrowani są na narodowych interesach swojego kraju”, powinni się zastanowić, czy stałe obciążanie tematem reparacji relacji z Niemcami służy Polsce – pyta wydawca „Frankfurter Allgemeine Zeitung” Berthold Kohler. Autor podkreślił, że „demokratyczne Niemcy, świadome ciężkich cierpień, jakie przyniosła Polakom napaść Hitlera (i Stalina), stale pracują nad poprawą dwustronnych relacji z Polską i są jej bliskim sojusznikiem w UE i NATO, pomimo wrogiej wobec Niemiec propagandy PiS”.


To nie Niemcy zagrażają suwerenności Polski i jej terytorialnej integralności, lecz Rosja – pisze Kohler zaznaczając, że Niemcy wspierają Polskę w obronie granic, oddając do dyspozycji własnych żołnierzy, samoloty i systemy obrony przeciwlotniczej. „Nawrocki i jego ekipa stawiają przede wszystkim na sojusz z (prezydentem USA Donaldem) Trumpem. Pozostaje ich tajemnicą, dlaczego ufają człowiekowi, który daje się urabiać jak wosk przez agresora, który chętnie znów podbiłby Polskę” – konkluduje Kohler na łamach „FAZ”.


Komentarze w prasie regionalnej


Wizytę Nawrockiego w Berlinie komentuje także prasa regionalna. „Neue Osnabruecker Zeitung” zaznaczyła, że po niedawnym wtargnięciu rosyjskich dronów do Polski, władze niemieckie zapowiedziały przedłużenie i rozszerzenie misji myśliwców Bundeswehry strzegących polskiej przestrzeni powietrznej. „To, co służy bezpieczeństwu Polski, służy także bezpieczeństwu Niemiec” – podkreśliła gazeta.


Polskie władze, zamiast tracić siły w walce o przeszłość, powinny patrzeć w przyszłość i powinny odejść od logiki wynikającej z roszczeń odszkodowawczych. „Ten, kto nie rozumie rzeczywistości XXI wieku, ten straci nie tylko przyjaciół, lecz także bezpieczeństwo i pole manewru” – ostrzega „Neue Osnabruecker Zeitung”. 


Czytaj też: Nawrocki: Dyskusję o reparacjach uznaję za otwartą

Kategorie: Telewizja

Dziś posiedzenie Fed, dolary najtańsze od siedmiu lat [HIRSCH O GOSPODARCE]

wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu - śr., 17/09/2025 - 06:19
Fed dziś ma obniżyć stopy procentowe. Rynek finansowy w oczekiwaniu na tę decyzję z pasją oddaje się spekulacji, mamy więc wyraźnie taniejącego dolara i jeszcze wyraźniej drożejące złoto. W Polsce jemy mniej czekolady, pilotaż skróconego czasu pracy cieszy się dużym powodzeniem, a ZUS raportuje, że jest w dobrej kondycji, także dzięki imigrantom. Oto pięć wydarzeń w gospodarce, na które warto zwrócić uwagę.
Kategorie: Portale

Arcytrudny QUIZ z seriali i filmów PRL. Skąd pochodzi ten cytat? Komplet tylko dla fanów kina

Dziennik - śr., 17/09/2025 - 06:16
Polskie filmy i seriale zwłaszcza te kultowe z czasów PRL wciąż cieszą się ogromnym powodzeniem. Wielu widzów ogląda je z nostalgią i sentymentem. W tym quizie o filmach i serialach czasów PRL zadajemy pytania o słynne cytaty. Skąd pochodzą? Komplet punktów zdobędą tylko prawdziwi fani. Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa

Trump napisał list do Nawrockiego. Korespondencja już w Polsce

TVP.Info - śr., 17/09/2025 - 06:13

Z informacji przekazanych przez korespondenta RMF FM Pawła Żuchowskiego wynika, że list od Trumpa został przesłany przez Biały Dom do polskiej ambasady w stolicy USA, skąd trafił do Polski drogą dyplomatyczną. Treść listu na razie nie została ujawniona.


Trump wysłał list do Nawrockiego


Przypomnijmy, że 3 września Nawrocki spotkał się z Trumpem w Białym Domu. W trakcie rozmowy Trump zapewnił o bezpieczeństwie Polski i podkreślił znaczenie współpracy militarnej między naszymi krajami.


Prezydent Nawrocki poinformował, że zaprosił Trumpa do złożenia wizyty w Polsce. Choć konkretna data nie została jeszcze ustalona, możliwe, że do wizyty dojdzie w przyszłym roku.


Podczas niejawnej części rozmów w Białym Domu, Nawrocki i Trump omawiali również kwestie związane ze zwiększeniem liczby amerykańskich żołnierzy stacjonujących w Polsce oraz wzmocnieniem ich stałej obecności w naszym kraju.


Czytaj też: Marian Banaś nie boi się odwetu PiS: Kaczyński nie jest nietykalny

Kategorie: Telewizja

Polski gigant chemiczny poprawił wyniki, ale do zysków daleko. Import z Rosji i Białorusi nie pomógł

wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu - śr., 17/09/2025 - 06:12
Największa polska firma chemiczna Grupa Azoty podała szacunkowe skonsolidowane wyniki finansowe za drugi kwartał. Widać ich poprawę, tyle że nadal notuje straty.
Kategorie: Portale

Do dziś uchodzi za kultowy serial czasów PRL. Miał mieć zupełnie inny tytuł

Dziennik - śr., 17/09/2025 - 06:10
Serial "Alternatywy 4" to kultowa produkcja czasów PRL. Do dziś ma miliony fanów, podobnie jak inne produkcje, które wyreżyserował Stanisław Bareja. Okazuje się, że te serial miał mieć zupełnie inny tytuł. Mało, kto zgadnie jaki. Marta Kawczyńska
Kategorie: Prasa

Złamali pakt o nieagresji, inny zrealizowali. Rocznica ataku ZSRR na Polskę

TVP.Info - śr., 17/09/2025 - 06:00

Zanim to, co stało się równo 86 lat temu, cofnijmy się jeszcze o niemal miesiąc względem tej daty. 23 sierpnia 1939 roku Niemcy i ZSRR podpisały pakt o nieagresji, znany jako pakt Ribbentrop-Mołotow. Integralną częścią porozumienia był tajny protokół, który dzielił Europę Środkowo-Wschodnią na strefy wpływów obu mocarstw. Polska znalazła się w strefie niemieckiej, jednak wschodnia część kraju została przypisana ZSRR. Agresja sowiecka na Polskę była realizacją tych ustaleń.


17 września – rocznica sowieckiej agresji na Polskę


Atak rozpoczął się 17 września 1939 roku o godzinie 4:00 nad ranem, po tym, jak ambasador Polski w Moskwie, Wacław Grzybowski, otrzymał notę stwierdzającą rozpad państwa polskiego. Wobec tego rząd ZSRR nie czuł się już zobowiązany do honorowania paktu o nieagresji i postanowił wkroczyć na polskie terytoria w celu chronienia ich ludności przed niebezpieczeństwami wojny. Grzybowski celnie zauważył, że według takich kryteriów Rosję z 1812 r., gdy Napoleon rezydował w Moskwie, można było tym bardziej określić jako państwo „już nieistniejące”. 


Zobacz też: Rosja strzeliła sobie w stopę. Z drona


Armia Czerwona uderzyła w Polskę na całej długości wschodniej granicy II RP, liczącej ponad 1400 km. Inwazję poprzedziło szczegółowe wywiadowcze rozpoznanie potencjału militarnego polskich sił wojskowych i przygotowanie zakrojonych na szeroką skalę aresztowań polskiej elity państwowej. Atak został przeprowadzony z ogromną siłą na dwóch frontach. Jednocześnie oficjalnie ZSRR nie wypowiedziało Polsce wojny.


Rząd polski, pod przewodnictwem prezydenta Ignacego Mościckiego i premiera Felicjana Sławoja Składkowskiego, przed 17 września starał się kontynuować walkę z Niemcami na zachodzie. Jednak po wkroczeniu Armii Czerwonej na wschodnie tereny kraju sytuacja stała się beznadziejna. Wojska polskie zmuszone były do odwrotu, a część rządu udała się na uchodźstwo.


Okupacja sowiecka podczas II wojny światowej


W kolejnych miesiącach, od października 1939 roku do czerwca 1941 roku, wschodnia część Polski znajdowała się pod pełną okupacją sowiecką. Dochodziło do masowych deportacji na Syberię i do Kazachstanu, a także do represji wobec ludności cywilnej i wojskowej, w tym morderstw dokonywanych na polskich oficerach, np. w Katyniu, Charkowie i Miednoje. W tym okresie Sowieci prowadzili także politykę rusyfikacji – likwidowali polskie szkoły, a miejscową administrację podporządkowywali władzom ZSRR.


Agresja sowiecka zakończyła się de facto 22 czerwca 1941 roku, kiedy to rozpoczęła się Niemiecko-sowiecka wojna – operacja Barbarossa, w wyniku której ZSRR został zmuszony do odwrotu z części okupowanych terenów, a Polska wschodnia znalazła się tymczasowo pod niemiecką okupacją. 


Czytaj także: Wróg komunizmu nielubiany przez prawicę. „To lekcja, by się nie poddawać”


Ilu Polaków zamordowali Sowieci?


Trudno ustalić dokładną liczbę Polaków, których podczas II wojny światowej zamordowała Armia Czerwona. Szacuje się, że w latach 1939-1941 ofiar sowieckiej agresji było od 150 do 200 tysięcy. W samym Katyniu śmierć poniosło ok. 22 tys. obywateli Polski. Setki tysięcy Polaków deportowano na wschód.

Kategorie: Telewizja

Przegrał głównego Oscara przez aferę z AI? Kontrowersyjny film wreszcie w abonamencie

Dziennik - śr., 17/09/2025 - 06:00
"Brutalista" Brady'ego Corbeta z rewelacyjnym Adrienem Brodym, sensacja ubiegłorocznego festiwalu w Wenecji, wreszcie pojawił się na platformie streamingowej dostępnej w abonamencie. Dramat zdobył w tym roku 3 Oscary i był typowany także do statuetki dla najlepszego filmu roku, jednak nie zdobył jej, na co mogła mieć wpływ wybuchła chwilę wcześniej afera w związku z wykorzystaniem przez twórców sztucznej inteligencji. Gdzie można oglądać kontrowersyjne dzieło? Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa

Wyniki losowania Lotto

TVN24 Biznes i Świat - śr., 17/09/2025 - 05:57
We wtorkowym losowaniu Lotto nie padła szóstka. Oznacza to, że kumulacja rośnie do trzech milionów złotych. Oto wyniki Lotto i Lotto Plus z 16 września 2025 roku.
Kategorie: Telewizja

Z tych produktów słyną Polacy. W kurczakach lepsza tylko Brazylia

TVP.Info - śr., 17/09/2025 - 05:52

Jak informuje „Puls Biznesu”, ze szczegółowych danych handlowych za lipiec wynika, że „najszybciej rosnącym produktem eksportowym są produkty immunologiczne, a najszybciej rosnącym kierunkiem Irlandia”, będąca hubem dla amerykańskich firm farmaceutycznych, które korzystają tam z niskich podatków.


Autor tekstu wskazuje, że „innym produktem notującym wysoką dynamikę eksportu z Polski są silniki odrzutowe o ciągu powyżej 25 kN, czyli takie, które są montowane w samolotach”.


Ten wzrost ma dwa odmienne źródła. „Z jednej strony na całym świecie postępuje ożywienie ruchu turystycznego i biznesowego. Z drugiej rosną nakłady zbrojeniowe” – zaznacza „PB”.


Polska drobiem stoi


Podkreśla także, że „bardzo dobrze radzą sobie też ostatnio sprzedawcy mięsa drobiowego”, a „Polska umacnia swoją pozycję drugiego po Brazylii eksportera tego towaru na świecie”.


Jednak, jak podkreśla gazeta, „w danych eksportowych widać natomiast słabość w europejskim popycie na trwałe dobra konsumpcyjne, czyli m.in. meble czy sprzęt RTV”, przy czym najszybciej spada eksport telewizorów i części do mebli.


Jednaki, zdaniem dziennika, „najważniejszy jest oczywiście fakt, że przestał spadać eksport do Niemiec”.


Czytaj też: Marian Banaś nie boi się odwetu PiS: Kaczyński nie jest nietykalny

Kategorie: Telewizja

Zmiany w przepisach. Więcej wizyt bez skierowania w ramach NFZ

TVP.Info - śr., 17/09/2025 - 05:50

Paweł Florek z Narodowego Funduszu Zdrowia potwierdził, że można już pójść bez skierowania do psychologa i lekarza medycyny sportowej, natomiast w przypadku optometrysty potrzeba jeszcze trochę czasu.


Optometrysta zatrudniony w placówce mającej kontrakt z NFZ będzie mógł wystawiać skierowania do okulisty. Dotychczas te skierowania wystawiali lekarze podstawowej opieki zdrowotnej.


Zmiany wprowadziła nowelizacja ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych.


Czytaj też: Operacja w 11. minucie życia. Łódzcy lekarze usunęli guza u wcześniaka

Kategorie: Telewizja

ZSRR jako mem, czyli sowieckie kłamstwa

TVP.Info - śr., 17/09/2025 - 05:30
Mołotow – oto młot


„Otrzymałem wiadomość o wkroczeniu wojsk niemieckich do Warszawy. Proszę przekazać moje gratulacje i pozdrowienia Rządowi niemieckiego imperium”.




9 września 1939 roku. Do niemieckiej ambasady w Moskwie wpływa telefonogram. Jej nadawca, szef radzieckiego MSZ Wiaczesław Mołotow, już świętuje. Jego przekaz jest prosty: gratulacje dla III Rzeszy z powodu zdobycia Warszawy. Problem? Stolica Polski dopiero co odparła dwa, upokarzające dla Niemców ataki i będzie się bronić jeszcze przez osiemnaście dni.


Dziś, z perspektywy czasu, znamy tajny załącznik do paktu Ribbentrop-Mołotow. Wiemy, że to nie była pomyłka, a desperacka, żenująca niecierpliwość. Ten telefonogram to więcej niż dyplomatyczne faux pas. I dlatego to idealny materiał na serię historycznych memów. Jak te popularne w sieci: Jak ja się widzę vs. Jak widzą mnie inni. Oto agresor, Związek Radziecki – jego autoportret i te obrazy, które malowali mu sojusznicy, pokrzywdzeni przez niego oraz świat. I tak jak z memami bywa, kiedy już się wyśmiejemy, przychodzi refleksja. Co zrobić, by znów nie stać się ofiarą groteskowego, a jednocześnie śmiertelnie groźnego predatora? Jak rozpoznać te same stare metody w nowej, cyfrowej odsłonie?


Jak ja się widzę – Sowietów portret własny


„Rząd sowiecki nie może pozostać obojętnym w chwili, gdy bracia tej samej krwi, Ukraińcy i Białorusini, zamieszkujący na terytorium Polski i pozostawieni swemu losowi, znajdują się bez żadnej obrony”.



Ta desperacka chęć znalezienia pretekstu odsłania prawdziwe intencje Kremla. Nie chodziło o „ochronę”, a o agresję, która wymagała legitymizacji. Już 15 września 1939 roku, na dwa dni przed inwazją, Ławrientij Beria przygotował szczegółowe instrukcje dla NKWD. Dokument, zatwierdzony czerwonym ołówkiem Stalina, nakazywał podczas ataku na Rzeczpospolitą:


• Natychmiast zająć wszystkie urządzenia łączności: telegraf, telefon, rozgłośnie radiowe i węzły radiowe, poczty, stawiając na czele organów łączności niezawodnych ludzi.


• Natychmiast zająć pomieszczenia państwowych i prywatnych banków, skarbców oraz wszystkich składowisk wartości państwowych i publicznych oraz wziąć na ewidencję wszystkie wartości, zapewniając ich przechowywanie.


• W celu uniemożliwienia zdradzieckiej pracy konspiracyjnej – aresztować i ogłosić zakładnikami największych przedstawicieli obszarników, książąt, szlachty i kapitalistów.


Czytaj też: Zapomniane ludobójstwo. „Zestrzeliwaliśmy niemowlęta jeszcze w locie”

Dla zmylenia ludności zakazano jedynie dwóch rzeczy: „Aresztowań osób duchownych na razie nie przeprowadzać, szczególnie katolików” oraz „Unikać konfiskaty paszy i żywności od ludności. Niezbędną paszę i żywność kupować od ludności za gotówkę w radzieckich rublach, ogłaszając ludności, że kurs rubla równa się kursowi złotego”. To ostatnie było jednym z wielu kłamstw – rubel był faktycznie wart ok. 30 proc. polskiego złotego.


A zatem Moskwa już na etapie planowania doskonale wiedziała, że jej działania to czysty bandytyzm. Cały ten teatr „wyzwolenia” był misterną konstrukcją, mającą ukryć rabunek i terror pod płaszczykiem szlachetności. Klasyczny autoportret tyrana – malowany złotem skradzionym ofiarom.


Jak widzi mnie mama i tata – czyli agresor trzęsie portkami


„Poprzez huk dział słyszymy wezwanie narodu białoruskiego: – Na pomoc! Na pomoc, towarzysze!”




Psychologia zbrodniarza często bywa podobna – szuka usprawiedliwienia dla swoich czynów, a równocześnie podświadomie mierzy się z wizją kary i zbiera fałszywe alibi. I tak też robił Stalin i jego komisarze. Gdyby zapytać psychoanalityka, pewnie powiedziałby, że Sowieci podświadomie szukali wsparcia mamy i taty. Od niej chcieli uzyskać emocjonalne usprawiedliwienie, pragnęli też, by wsparła ich wiarę w słuszność sprawy. Zaś tata to zimny, pragmatyczny strach przed konsekwencjami ze strony przełożonych.


Dlatego inny przekaz kierowano do świata, a inny do własnych żołnierzy, których serca i sumienia (ich wewnętrzną mamę) trzeba było ukoić. W odezwie do czerwonoarmistów z Frontu Białoruskiego komandarm Kowalow pisał więc:


„Nadszedł czas wyzwolenia bratnich narodów zachodniej Białorusi i zachodniej Ukrainy od ucisku polskich obszarników i kapitalistów. Już od 20 lat policyjny but piłsudczyków bezkarnie depcze rodzinne ziemie naszych braci Białorusinów i Ukraińców. […] My nie mamy już sił, by znosić ucisk obszarników i generałów”.


Jednak równolegle działał tata – aparat terroru i cynicznej polityki. Instrukcje Berii nie pozostawiały miejsca na sentymenty. Rozkaz był jasny: zabezpieczyć łupy, zneutralizować wrogów, zostawić w spokoju księży, bo z nimi na razie się nie wygra. Strach przed niewykonaniem rozkazu Stalina (owego taty) był silniejszym motywatorem niż głaski mamy.


Jak widzi mnie mój młodszy braciszek – baju, baju zza murów Kremla


„Rzeczywiście, każdego czerwonoarmistę, każdego sowieckiego człowieka białoruska ludność wita entuzjastycznie”.




Jeśli oficjalna nota dyplomatyczna była jak „selfie” Kremla, to reportaż Katajewa to perfekcyjnie dopracowany, filtrowany post na Instagramie sowieckiej agresji. Katajew, utalentowany pisarz i gorliwy propagandysta, został wysłany w ślad za Armią Czerwoną, aby swoim piórem zamienić brutalną inwazję w piękną opowieść o wyzwoleniu. I wywiązał się z tego znakomicie, tworząc klasyk gatunku: mieszankę pozornie szczerych obserwacji z głęboko zakorzenioną ideologiczną narracją. To spojrzenie „starszego braciszka” – tego, który wie lepiej, który upraszcza, ale zwłaszcza cukruje i opowiada młodszym, zachwyconym i bezkrytycznym, piękną, infantylną bajkę.


Przykład: Katajew z jednym z dowódców jedzie w ślad za Czerwoną armią i za Mińskiem, tuż przed granicą z II Rzeczpospolitą, wojskowy jakoby mówi: „Zauważyliście, że żadne jabłko nie zostało zerwane, żadna gałąź niezłamana? A przecież obok tych jabłek maszerują już szósty dzień oddziały Armii Czerwonej”. To miał być dowód „kulturalnej”, ludowej armii. W rzeczywistości grabieże były powszechne, ale Katajew ich nie rejestruje. Jego rzeczywistość to teatr absurdu, gdzie spotyka Polaka staruszka w złotej czapce, który okazuje się strażakiem w paradnym mundurze i przedstawia się „Ja jestem, panie towarzyszu, starszy pożarny...”. Reszta – lokalni włodarze i wojskowi mieli uciec. I w rzeczy samej – wielu niechlubnie opuściło swoje stanowiska.

Czytaj też: Wrzesień 1939 roku oczami podlaskich dzieci. Innego końca świata nie było

Entuzjazm, z jakim polscy obywatele przyjmują czerwonoarmistów, jest dla Katajewa aksjomatem. Zaś opowieść o chłopach, którzy sami, bez niczyjej ingerencji, dzielą ziemię, to esencja tej bajeczki, mającej udowodnić, że „lud” wziął to, co jego. 


Pomija milczeniem fakt, że cały proces od razu nadzorowało NKWD. Kwintesencją tej propagandowej naiwności jest scena z radzieckim czołgistą, dziwiącym się istnieniu w Polsce prywatnych sklepów. Jakoby nie znajduje słów i mówi tylko „Aj-aj-aj!”. Miało to pokazać, że sowiecki człowiek jest tak czysty i przyzwyczajony do sprawiedliwości, że kapitalistyczny wyzysk jest dla niego abstrakcją tak dziką, że aż śmieszną.


Reportaż nie służył więc informowaniu, tylko czarowaniu. Miał przekonać czytelnika w ZSRR, że Armia Czerwona niesie ze sobą nie terror i grabież, a porządek, sprawiedliwość i radość. Katajew, jak starszy braciszek, opowiadał młodszym piękną, infantylną bajkę. Był tłumaczem zbrodni na język bohaterstwa, budował emocjonalny pomost między agresją Kremla a sercem i umysłem sowieckiego obywatela. Pisał scenariusz do rodzinnego albumu, choć o żadnej rodzinie nigdy nie mogło być mowy.


Jak widzi mnie moja była dziewczyna – na ten związek nie ma rady


„Ludność witała nas, ogólnie rzecz biorąc, życzliwie. Ale wyczuwało się pewną nieufność. Ludzie żyli dostatnio, schludnie. U wielu chłopów po raz pierwszy zobaczyliśmy siewniki, wialnie, inne skomplikowane maszyny. To był inny świat”.




Na wschodzie trudno znaleźć relacje o „polskim pochodzie” (czyli agresji ZSRR na RP we wrześniu 1939), które będą wolne od propagandy. Mimo to – między wierszami i w mniejszych, lokalnych publikacjach – trafiają się szczere świadectwa. Na portalu „Ja Pomniu” można znaleźć relację żołnierza, którego wyobrażenia, ugruntowane przez politruków, zderzają się z rzeczywistością, a więc zaskakującym, uporządkowanym światem Polski:


„Szliśmy przez miasteczka i wsie. Ludzie wychodzili, aby na nas patrzeć. Ale nie było to tak, jak nam opowiadano. Nikt nie rzucał się nam na szyję. Patrzyli w milczeniu. A ja patrzyłem na nich: czyste, schludne twarze, porządne ubrania. U wielu w domach były maszyny do szycia «Zinger», na ścianach zegary z kukułką. Dla nas to był prawie luksus. Szliśmy ze świata, gdzie wszystko było szare, biedne, wspólne – do świata, gdzie ludzie mieli coś swojego. I to rzucało się w oczy”.


Dodajmy – niczym spojrzenie byłej dziewczyny – pełne nieufności, dystansu i cichego zdziwienia. Bo ona wie, jaki jest naprawdę ten, ktoś, kto przedstawia się jako wybawca i stroi w piórka. To spojrzenie, które widzi prawdę pomiędzy oficjalnymi frazesami. I tak jak była dziewczyna, która jednym spojrzeniem rozpoznaje wszystkie twoje słabości, tak miejscowa ludność w jednym sceptycznym geście potrafiła streścić całą groteskę sowieckiej „misji wyzwoleńczej”.


Również na stronie „Ja Pomniu” 17 września 2006 roku zamieszczono wspomnienia Aleksandra Gutmana, oficera Armii Czerwonej, który uczestniczył w „wyzwalaniu” Zachodniej Ukrainy. Zapamiętał brak „entuzjazmu” ludności, ale też dał wyraz atmosferze, jaka panowała w wojsku:


„Nasze dowództwo głośno mówiło: «…szkoda, że nie ma rozkazu, aby iść dalej, bo dalibyśmy Niemcom «łupnia» i doszlibyśmy do samego Berlina w ciągu dwóch tygodni!»”.


Zaś na lokalnym białoruskim portalu „Mozyr News” 17 września 2019 roku zamieszczono wspomnienia mozyrskich weteranów. Ogólnie – są w duchu propagandowym, ale pod koniec przeczytamy:


„Oszczędności rodziców mojej żony, Anny i Iwana Timoszczuków, pochłonął zakup ziemi. Latem 1939 roku zamierzali się na dobre rozwinąć. Ale z nadejściem Sowietów wszystko runęło. […] Osadnik [polscy osadnicy, którym oddawano ziemie dzierżawione państwu na wschodzie RP] w naszej wsi był sumienny, pracowity. Zbudował na rzece młyn wodny z kamienia, z którego wszyscy korzystali. Po wojnie [młyn] wysadzili. Razem z nim zawalił się most. Szczyt głupoty! Był wrażliwy [Polak]. Zawsze odpowiadał na prośbę mieszkańców wsi o pomoc. We wsi był szanowany”.


I tak też spojrzy była dziewczyna, bez złudzeń. Zniszczyć młyn, zburzyć most – wie, że to akurat potrafisz. Wie, kim jesteś, i ty też wiesz, że ona wie.


A po memach – czas na porządek


Faktem jest, że 17 września 1939 roku Armia Czerwona, wkraczająca na wschodnie tereny Rzeczpospolitej, była witana przez część Białorusinów, Ukraińców i Żydów, zmęczonych rzeczywistymi lub wyimaginowanymi, rozdmuchanymi przez Moskwę, krzywdami zadanymi przez II RP. Ale wystarczył miesiąc, aby wielu zmieniło zdanie, a później to już nie była kwestia opinii, ale życia i śmierci. Obywatele polscy wszelkiej narodowości byli zsyłani na Sybir, rozstrzeliwani w Katyniu, grabieni przez Sowietów – poznali na własnej skórze, kim są „oswobodziciele”. Przekonał się o tym również trzynastoletni Igor Zakrzewski, polski Rosjanin, który w miasteczku na Podlasiu obserwował wejście Armii Czerwonej z mieszaniną dumy i lęku w sercu. Minęło niespełna półtora roku i:


„W lutym 1941 roku, podczas kolejnej akcji nocnych aresztowań, NKWD ujęło […] mego ojca. Osadzeni w łomżyńskim więzieniu, siedzieli w jednej celi z byłymi rosyjskimi podoficerami, bielszczaninem Jarosławem Kostycewiczem i jeszcze Michałem Tymoszyckim ze Szczytów-Nowodworów [naszym, tj. autorów tekstu, przodkiem]. Logicznym było, by rodziny wszystkich zaaresztowanych także miały wspólny los. Wraz z Kostycewiczami, Wołosowiczami i Tymoszyckimi wpakowano nas 20 czerwca 1941 roku do 100-wagonowego pociągu, zdążającego, jak się później okazało, na Ałtaj”.

Minęło ponad 85 lat. Tamte doświadczenia to dla wielu sucha podręcznikowa wiedza. Pewnie dlatego nie daje nam emocjonalnego oparcia, jakiego potrzebujemy. Pomocne mogą być więc memy, jak te powyżej. Bo to nie są tylko żarty. To współczesny język w połączeniu z historią pomaga nam dostrzec groteskowość, absurdy i toporność propagandy – zarówno tej sprzed lat, jak i dzisiejszej, putinowskiej.


Pamiętajmy jednak, oni się uczą. W 1939 roku nasz ambasador Grzybowski twardo ripostował, że polska władza trwa; już następnego dnia rząd uciekł, a Sowieci rozgłosili to wszem i wobec. Cóż jeszcze? Międzywojenna Polska nie była idealna. Sowieci to wyolbrzymiali, tworzyli filmy, uwieczniali na fotografiach, pisali reportaże o tym, jak to „ludność ich wita”. Niestety, to działało i działa do dziś.


Jeśli wykpiliśmy sowieckie kłamstwa z 17 września 1939 roku, to dlaczego teraz nie mieliby sięgnąć po te same, sprawdzone metody? Ich Katajew to Miedwiediew i siedzi na Twitterze, a Mołotow to Ławrow i nagrywa TikToki.


A po memach, gdy się już wyśmiejemy, czas na porządek. Zestrzel drona. Zablokuj kanały dezinformacji. Demaskuj kłamstwo.

Czytaj też: Wrzesień 1939 roku oczami podlaskich dzieci. Innego końca świata nie było

Kategorie: Telewizja

Pogoda dla sportowca. Jak ubrać się w środę, 17 września? [TEMPERATURA, WIATR, SMOG]

Dziennik - śr., 17/09/2025 - 05:30
W środę, 17 września 2025 roku, pogoda w Polsce będzie sprzyjała aktywnościom na świeżym powietrzu, jednak ze względu na jej zmienność, sportowcy powinni przygotować się na zróżnicowane warunki. Oto szczegóły. Anna Kot
Kategorie: Prasa

Poniedziałek, 10 listopada 2025 dniem wolnym od pracy? Jest decyzja władz! Będzie czterodniowy weekend przed Świętem Niepodległości?

Dziennik - śr., 17/09/2025 - 05:22
W 2025 roku 1 listopada, czyli święto Wszystkich Świętych wypada w sobotę. To oznacza, że pracownikom należy się dodatkowy dzień wolny. Czy będzie to poniedziałek 10 listopada? Oznaczałoby to bardzo długi, czterodniowy weekend. Sprawdzamy jak to wygląda w praktyce. Władze podjęły już decyzję. Marzena Sarniewicz
Kategorie: Prasa

Papież Leon XIV podziela niepokój Polaków po ataku dronów. "NATO nie zaczęło żadnej wojny"

Dziennik - śr., 17/09/2025 - 05:13
Papież Leon XIV powiedział we wtorek w Castel Gandolfo, że Polacy są zaniepokojeni, bo ich przestrzeń została naruszona. Tak odniósł się w rozmowie z dziennikarzami do wtargnięcia rosyjskich dronów do Polski. Leon XIV podkreślił, że sytuacja jest bardzo napięta, a sam również jest bardzo zaniepokojony. Piotr Kozłowski
Kategorie: Prasa

Co dałoby 55-proc. obligo, nad którym pracuje rząd? Rynek energii wyraźnie się zmienił

wnp.pl Informacje z otoczenia przemysłu - śr., 17/09/2025 - 05:01
Rząd planuje przywrócenie dla wytwórców energii elektrycznej obowiązku sprzedaży energii na giełdzie. Obligo projektowane jest na poziomie 55 proc. produkcji, z wyłączeniami. Opiniami na temat skutków wprowadzenia tego rozwiązania z WNP podzielili się: Towarowa Giełda Energii, dr hab. Mariusz Swora, były prezes URE, Zbigniew Kinal, prezes spółki Ozeos, pomagającej w zakupach i sprzedaży energii z OZE. Opinię przedstawił także Maciej Górski, wiceprezes PGE.
Kategorie: Portale

Trudny quiz językowy. Sprawdź, czy opanujesz te trudne słowa w języku polskim

Dziennik - śr., 17/09/2025 - 05:00
Myślisz, że znasz język polski na wylot? Ten quiz to prawdziwe wyzwanie, które sprawdzi Twoją znajomość najtrudniejszych słów i pułapek ortograficznych. Sprawdź, czy sprostasz zadaniu. Olga Papiernik
Kategorie: Prasa
Subskrybuj zawartość